Nie było mnie tu długo, ale jestem. Jestem teraz TU! :)
Jesienno-zimowa pora to odpalony kominek - niezbyt często, bo roślinom w salonie to nie służy - kocyk na kanapie i gorąca herbata. To dla mnie. Można pleść świąteczne choinki makramowe - to dla Was (zapraszam częściej na Instagram, bo tam się cuda choinkowe dzieją i dobra to pora na składanie zamówień).
A jak taką pogodę odbierają moje dzieci? Nosi je! Po 15-tej zaczyna się szarówka, małpi gaj na ogrodzie nieczynny, huśtawki pochowane. Każdy po południu ma swoje aktywności poza domem - dziewczyny basen i zajęcia akrobatyczne (nowość w naszym mieście i bardzo polecam!), ja swoją jogę, a Tata korki wracając z pracy ;)
Dla mnie jogi jest za mało 2x w tygodniu i o ile czas pozwala to staram się rozłożyć w domu matę i choć przez 15 minut zrobić coś dla siebie. Córki nie pytają o zgodę czy mogą ćwiczyć swoje układy, bo robią to praktycznie za każdym razem, kiedy tylko mają do pokonania jakiś dystans - np. niosąc kubek z kuchni :/
Sonia sama doszła do wniosku, że w jej pokoju nie da się robić mostków bo twarda podłoga. Letni dywan z ostatniej odsłony TUTAJ, nie sprawdzał się w potyczkach na państwa - miasta bo coś twardo...
- Mamo chcę mieć takie coś puszyste!
- Co puszyste? Masz przecież kota?!
- No taki dywan puszysty, ale na całej podłodze, żeby można poćwiczyć i poleżeć.
- Wykładzinę?
- Tak TO chcę!
Przedyskutowaliśmy potrzebę układania wykładziny w pokoju dziecięcym, za i przeciw, choć przeciw był tylko Tata, i stanęło na tym, że na razie zrobimy w jednym dziecięcym, żeby zobaczyć jak się sprawdzi. Dziewczyny nie pamiętają, że jako maluszki w poprzednim mieszkaniu miały cudną puchatą wykładzinę w kolorze gumy balonowej i wówczas to ja nalegałam, żeby pokój dziecięcy był taki mięciutki, bo dzieci najwięcej czasu spędzają na podłodze. Po kilku latach nic się nie zmieniło, bo wszystkie aktywności, na jakie przyjdzie dziewczynom chęć, uskuteczniają właśnie na podłodze.
Ja widziałam same plusy. Najbliżej było nam do salonu Komfort, a że Sonia miała tylko dwie potrzeby: puchaty i jakiś szary, to po resztę wkroczyła Mama. Jakiś szary... Tak ze trzy godziny spędziłam w salonie żonglując szarym i jakimś szarym, aby idealnie wpisać się w naszą kwiecistą tapetę. To był wyznacznik. Ale udało się!
Do tego podkład, żeby dzieci jeszcze bardziej pokochały Mamusię i można było spełniać swoje akrobatyczne marzenia!
Moje małe marzenie przy tej metamorfozie spełnił Pan Tomasz, montując w pięknym stylu wykładzinę DISCRETION WAB wraz z podkładem oraz docięciem w ekspresowym tempie, uwzględniając niższy VAT z usługą montażu. Patrz tu: uwzględniliśmy również marzenie Taty ;)
Będzie Pani zadowolona! Będziecie wszyscy zadowoleni! :)
Teraz Wam powiem co zyskaliśmy. Zyskaliśmy jesienno-zimowy plac zabaw, z którego dziewczyny korzystają non stop. Jedyne czego nie robią na podłodze z wykładziną, to nie układają lego bo małe elementy ciągle gubiły się w gąszczu puchatego włosia! :-)
Mają swoją salę ćwiczeń.
Mają miękkie, wygodne miejsce do siedzenia, kiedy odpływają przy ulubionych lekturach.
Mają czas i warunki, żeby pomyśleć o życiu i... o planach na kolejną godzinę ;)
Mają miękko podczas zabawy!
Mają Hawaje, kiedy Mama poczęstuje gorącą czekoladą z cynamonowymi ludzikami.
Kot ma koci raj tu na ziemi!
Domowy plac zabaw? Czemu nie! I wiele nie potrzeba, a dzieci jakby nową przestrzeń zyskały :) Wykładzina była bardzo dobrym pomysłem do pokoju dziewczynek. Oprócz miłej i bezpiecznej przestrzeni do zabawy, materiał zapewnia ocieplenie pokoju, co szczególnie zimą jest dla nas bardzo ważne.
I muszę też zaznaczyć, że popularne stwierdzenie, że trudno się je czyści jest już nieaktualne. Dzisiejsze wykładziny zdecydowanie różnią się od tych sprzed kilkunastu lat i dużo łatwiej jest je utrzymać w czystości.
Jeśli szukacie wykładzin do swojej sypialni lub pokoju dzieci polecam wybrać się do najbliższego sklepu Komfort lub zajrzeć na ich stronę internetową. Wybór jest naprawdę ogromy i jestem pewna, że każdy znajdzie coś dla siebie!
Post powstał we współpracy z firmą Komfort.