13.12.2014 o 23:42
Znów będzie szybko, efektownie i minimalistycznie. Z brzozy.
W
brzozie jesteśmy z M zakochani. Nie potrafię powiedzieć z jakiego
powodu – na pewno w dużym stopniu chodzi o czarno-białą korę.
Wpisuje się idealnie w nasz gust, potrzeby i jest najbardziej
widowiskowym drzewem.
Z takich między innymi powodów kupiłam
mojemu M na 40-te urodziny drzewo. Brzozę. Jeszcze mieszkaliśmy w
poprzednim mieszkaniu, bez ogrodu, ale z perspektywą zakupu domu,
więc wiedziałam, że brzoza gdzieś zapuści swoje korzenie.
Tuż
po podpisaniu aktu notarialnego oficjalnie łopata poszła w ruch i
M sam zasadził drzewo w ogrodzie. Kiedyś wrócę do tego tematu i
pojawią się zdjęcia słynnej brzozy.
Oczywiście
to co z brzozy pojawia się na blogu nie jest z TEJ brzozy :-)
Tacy
okrutni nie jesteśmy :-)
Do
wykonania ozdoby jaka wieńczy półkę nad sofą potrzebowałam
ramkę – raczej głębszą – wówczas z jakimkolwiek wypełnieniem
dzieło przedstawia się bardzo przestrzennie. I oczywiście krążki
brzozowe. Tak należy dopasować i poukładać części aby nie
trzeba było żadnego przecinać i wykorzystać tylko całe talarki.
Krążki
miałam posklejać wikolem do drewna, ale w miarę ciasno się ze
sobą scaliły, iż odpuściłam klejenie. Ma to plusy – kiedy się
opatrzy wkład ramki na pewno wymienię na kolejny pomysł :-)
Miłej
niedzieli!
0 komentarze: