17.01.2015 o 18:00
I Baba ugotowała rodzinie obiad! Wręcz ulepiła :-)
Uważam, iż kucharka ze mnie żadna. Moje menu jest stałe, nowości muszą mi bardzo posmakować, żeby wpleść je w swoje kuchenne wybryki. No i musi mi się chcieć. Bo z tym gotowaniem to jest tak, że jest gdzieś na... X miejscu po malowaniu, tapetowaniu, projektowaniu, remontowaniu, udoskonalaniu, wymyślaniu/planowaniu, itd., itp.
Ale jeść trzeba. W domu wojna głównie ze starszą córką bo niejadek z niej od urodzenia. To trzeba wymyślać, udoskonalać pod nią. Mamusie lubią jak dzieci jedzą kopytka, pierogi, kluski, makarony bo wagi od tego przybywa. A moja nic. Za to takiego buraczka w zupie czy jako dodatek do drugiego dania to zje.
Jakie było moje zdziwienie jak w grudniu wraz ze znajomymi odwiedziliśmy restaurację przy centrum ogrodniczym na Psarach pod Wrocławiem. Miejsce klimatyczne, opowieści o tamtejszej kuchni już sporo się na słuchałam więc trzeba było coś popróbować. Akurat wybór zachwalanych tamtejszych pierogów nie padł przy zamówieniu z mojej strony, ale jak u sąsiadki na talerzu zawitały smakowite kąski to trzeba było choć jednego skraść. I tak jak wyglądały, jak pachniały tak też smakowały! Nieziemsko! Choć nigdy takiego połączenia nie próbowałam, miałam obawy, czy się nada na moje podniebienie. Nadało!
Od razu myśl o Lenie - może da się przekonać na buraki w takim wykonaniu. W restauracji nie chciała spróbować, ale dzięki sprytnej cioci Dominice przepis już w dniach następnych miałam na mailu.
Więc przyszedł czas, kiedy to Baba zakupiła buraki i ogłosiła rodzinie, co dziś będzie na obiad... Fee nie lubię! Nie będę tego jadła! Nie dawaj mi tego!...
Resztę tekstów ominę ;-)
Były prośby, groźby, obietnice - chociaż spróbują. Spróbowały i ... ta która dałaby się za pierogi sprzedać odmówiła współpracy!!! Trudno, nie musi ich jeść jak woli ruskie. Ale ta, która nie jadała żadnych tego typu wyrobów pokiwała głową, pomachała łapkami i zjadła TRZY! Rekord życiowy i to bez jęczenia!
Mąż generalnie wszystko jedzący więc zjadł bez słowa - no może z jednym DOBRE!
Akcję uważam za udaną. Starsza zjadła to co było zamierzone, że ma zjeść. Pierogi na zapas zamrożone :-)
Czas na przepis.
Farsz
750 g upieczonych buraków
8 g masła
250 g serka ricotta
sól, pieprz do smaku, bułka tarka do utrzymania konsystencji (u mnie 1 łyżka)
Ciasto na pierogi. Tu się wstrzymam, bo każda w domu ma swoją własną wersję na dobre ciasto na pierogi. Jedni zaparzają mąkę wrzątkiem, inni mają specjalną, wypróbowaną mąkę czy proporcje dzięki którym zawsze ciasto jest takie jakie ma być. Więc przepis na ciasto proszę wygrzebać ze swoich szuflad, żeby nie było na mnie.
Sos
200 ml słodkiej śmietany
3 łyżki masła
4 łyżki tartego parmezanu
odrobinę rozmarynu
Rada: niech buraki odpowiednio długo posiedzą w piekarniku, ponieważ u mnie jeden większy nie był miękki choć był upieczony i dało się wyczuć chrupkie drobinki w farszu.
Buraki pieczone w folii w 180 st. przez ok. 60-80 min. Mogą być starte na drobnych oczkach, zmielone przez maszynkę. Ja po wystudzeniu zmiksowałam je w Thermomx'ie 5-6 obr. Wystarczy z resztą składników wymieszać i farsz gotowy.
Ciasto wg wskazówek zagnieść i czeka Was tylko zabawa w lepienie :-)
Zaproście dzieci do pomocy! Kolorowe ręce murowane dzięki burakom!
Gotujemy partiami we wrzącej osolonej wodzie, po wypłynięciu jeszcze przez chwilę.
W między czasie składniki na sos gotujemy w osobnym garnku, wszystko się łączy. Opcja pod dzieci - sos przelewam przez sito bo inaczej byłoby łowienie "much" z talerza dzięki rozmarynowi :-)
Wszystko ląduje na talerzu i gotowe. SMACZNEGO!
Uwielbiam buraki, uwielbiam pierogi! Tylko czy ja ja umiem to zrobic?:( wyglada pysznie! Cicho ciemno, dieta.. a tu smaka narobila :(
OdpowiedzUsuńPrzepis skomplikowanie wygląda, ale myślę, że są prostsze do wykonania od ruskich. Próbuj!
OdpowiedzUsuń