05.02.2015 o 12:15
Chodził za mną, kusił, oglądałam wnętrza z nim w roli głównej.
Nie i koniec - twierdził M. A chcesz narożnik?? A chcesz w ogrodzie coś dosadzić?? A na co Ci zegar - masz komórkę... M. wie lepiej.
Obstawiałam Westwing bo raz, że jestem wierna, a dwa ciągle pojawiają się kampanie z cudnymi zegarami więc gdzieś się kręcił pośród nich. A to nie ten kolor, a to czas nie był dobry na zakupy, a to za duży. Obserwując i trzymając rękę na pulsie stwierdziłam, że ceny lekko spadały... Aż nadszedł najlepszy moment, kolor był odpowiedni, cena nie wygórowana i ... sobie kupiłam! I mam!
Żadnego innego nie chciałam mieć w tym miejscu - oczywiście znam siebie i powisi tam jakiś czas i pójdzie jak inne ozdoby w domu zwiedzać wszystkie ściany po kolei :-)
Na razie jest przy kominku, pięknie się prezentuje, mam go na oku :-) Tak jak i kota.
Na kilku blogach widziałam aranżacje z takim właśnie zegarem i zazdrościłam dziewczynom, że już mogą się cieszyć. To cieszę się teraz ja!
Wspomnę o pufie UP pod stolikiem. Nie mam zdjęć z czasów powstawania, a warto opowiedzieć o niej.
Środek to sklejone styropianowe kawałki jakie zostały z różnych paczek. Docięte na równy kubik. Następnie cienka gąbka na klej 1-2 cm na każdej ściance, żeby odrobinę miękkości wprowadzić. Boki z grubego filcu - żeby je połączyć ze sobą - chyba nie muszę przypominać, że nie szyję, a i tak dwóch kawałków zwykła maszyna nie chwyci. Podziurkowałam szczypcami do nitów każdy brzeg kawałka. Trochę trwało jak ręcznie przez wszystkie otworki musiałam dziesiątki metrów grubej muliny przepchać - coś na wzór ściegu powstało.
Napis - sugeruje głównie dzieciom górę pufy - wyklejony z czarnego cienkiego filcu. Lekka, wymiarowo idealnie - choć nieświadomie - wpasowała się pod stolik i przydaje się dosyć często.
I proszę marzenia się spełniają:)
OdpowiedzUsuńZegar boski, ale puf równie cudny!
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Takie małe, maleńkie marzenie ja jak cieszy! Miłego dnia Martusiu!
UsuńPiękny zegar - teraz tobie będą zazdrościć :)
OdpowiedzUsuńA na ta szarą skrzyneczkę, która u ciebie stoi, też się czaję ;p
Pozdrawiam!
Zuza toż to pepco :-) Taki tam. Teraz stawiam na alkohole w unikalnych przezroczystych szkłach... ale kto to będzie pił?? Miłego wieczorka!
UsuńAle piekny masz salon! Kominek, stolik pufa! Wszystko wlacznie z kotem!! :)
OdpowiedzUsuńStaram się :-) Dziękuję. Co do kota wpływu nie miałam - kot wybrał marketingowo nas i tyle było w tym temacie :-)
UsuńFajny zegar! Takie lubię :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie - teraz mi zazdroszczą ;-) Dziękuję Magdo!
UsuńLubię takie zegary :) A pufa, ależ masz pomysły :) buziaczki aga
OdpowiedzUsuńMoże w czeluściach komputerowych zakładek i folderów znajdę jakieś PRZED pufy ale nie kojarzę, żebym robiła zdjęcia. Ale w zanadrzu są inne plany więc nic straconego - coś tam wyjawię :-)
UsuńMiłego dnia!
Fajny ten zegar, i idealne miejsce dla niego :) I też dostrzegłam, jak Zuza, tą szarą skrzyneczkę, bardzo mi się podoba. Ale pufa, ponieważ nie szyję, nie dziergam, nic z tych rzeczy nie potrafię kompletnie, i właściwie nie ogarnęłam całego tego procesu powstawania pufy - PODZIWIAM - i podziwiać będę takie działania zawsze :)))
OdpowiedzUsuńMartusiu szkoda właśnie, że zdjęć nie ma... środek to styropian, kubik posklejanych kawałków styropianowych. Później każdą ściankę obklejam gąbką tapicerską. Mając ostateczny wymiar sześcianu docinam z filcu każdy bok z osobna z lekkim naddatkiem. Po to aby każda krawędź mogła się ze sobą spotkać i żeby było miejsce na "zszycie". Każda ścianka =6 ma po 4 krawędzie =24 brzegi. Więc każdy brzeg raz koło razu dziurkujesz szczypcami, żeby uzyskać efekt taki jakby to igła z maszyny zrobiła. Potem sznurowanie muliną wszystkich brzegów - ścieg dowolny :-)
UsuńNie ma sily jak se naba cos wbije do glowy :) chodzi to za nia az do skutku ;) piękny zegar :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Jak się uprze to nie ma, że boli!
UsuńInny model to może bym zrobiła/przerobiła, ale ten jest niepowtarzalny i już w domowym zaciszu ciężko by było taki zrobić :-) Pozdrawiam!
Piękny Twój zegar.
OdpowiedzUsuńŻyczę by marzenia zawsze się spełniały!
Pozdrawiam.
J.
Oj bez marzeń było by szaro i buro. B&W jest ok, ale koloru i chęci trzeba w życiu mieć!
UsuńWzajemnie - aby marzenia się ziściły!
Pozdrawiam cieplutko!
Świetny jest, myślę o takim od dawna, chciałabym go do salonu. Na razie zrealizowałam inne marzenie i mam fajny zegar kominkowy na komodę do sypialni http://www.zegary-jvd.pl/product-zul-29587-Zegar-kominkowy-kwarcowy-JVD-HS12-1.html O taki. Najpierw myślałam, czy by nie przemalować na biało, ale sypialnię mam w sumie w takim stylu kolorystycznym, że i tak fajny brąz mi pasuje.
OdpowiedzUsuńzainspirowałaś mnie. ja chyba wkrótce zrobię sobie taki zegar, ale z cyframi namalowanymi na ścianie...
OdpowiedzUsuń