Ogród
jaki obecnie posiadamy jest pierwszym miejscem z czarną ziemią jaką
obrabiamy samodzielnie, dla siebie. W ilości nie za dużej,
aczkolwiek sporej względem czasu jaki dla niej mamy.
![]() |
Pierwsza
roślina przyszła w czerwcu 2013 - chwilę po podpisaniu aktu
notarialnego. Mąż oficjalnie wkopał brzozę. Prezent na 40-te
urodziny sam posadził, gdzie przecież nie wiedzieliśmy jak będzie
ogród wyglądał, co gdzie i jak :-) Ale generalnie w koło brzozy
po kolei dokładaliśmy resztę. Stoi do dziś, pień się delikatnie
rozrósł, w górę raczej nie poszła bo jest szczepiona na pniu,
ale korona jej się rozrosła bo Baba przycina :-)
![]() |
Jeszcze
na jesień 2013 roku przygotowałam ogród pod coś co jeszcze nie
wiedziałam czym będzie :-) Ale wiedziałam, że będzie kamień, że
trzeba dać włókninę, obrzeża przy trawie i że trzeba zaplanować
miejsce na kosz i takie tam. Także wówczas działy się rzeczy
najbrudniejsze, najcięższe roboty. Wiosną 2014 – dokładnie 21
marca sadziłam! Zakupiłam 40 krzaków truskawek – poszły
równolegle z płotem sąsiada – standardowo ludzie w takich
miejscach sadzą iglaki, grodzą się. Ja mam truskawki na
kamieniach!
![]() |
Sąsiad
już ma rządek tuj, które nie wiedzieć czemu (na pewno przez
kiepską ziemię i wiatr, który u nas łeb urywa) kiepsko rosną.
Nie chciałam jeszcze dokładać swoich, bo jak znam życie
zażyczyłabym sobie od razu takie dwumetrowe :-)
Truskawki
w pierwszym roku miałam dosłownie 10 szt. Każdą celebrowaliśmy,
dzieliliśmy na 4 części i kosztowaliśmy tych darów :-) No ale to
był ich pierwszy rok. W tym roku (tfu tfu) kwiecia dostały bardzo
dużo, już są zawiązki owoców – oby tylko żadnych przymrozków
nie było!
W
tym samym czasie obsadziłam przed domem prostokąt w zimozielone
krzaczki – wszystkie karłowate, żebym się nie zdziwiła za kilka
lat. I duuużo bukszpanów! Poszły wzdłuż trawnika przy drodze –
płotu jako takiego nie chcieliśmy mieć to może uda się wyhodować
żywopłot :)
![]() |
![]() |
Dodatkowo
w okolicy kwietnia-maja w zeszłym roku, na tyłach ogrodu posadziłam
znów wzdłuż płotu kilkanaście krzaków malin. Od mamusi,
wypróbowane – kiedyś przyjechały od wujka z plantacji i
zadomowiły się. Od razu w sezonie były owoce – codziennie około
małej miseczki dziewczyny miały malinek! A co nawalczyłam się ze
ślimakami to moje :(
Ponieważ dom ma garaż, ale dosłownie na wymiar naszego auta to dodatkowe sprzęty, rzeczy, narzędzia trzeba było gdzieś trzymać. W domu i garażu już miejsca zabrakło, a potrzebne są jak jest ogród. Będzie domek. Wahaliśmy się między drewnianym a plastikiem i poszliśmy w Ketera. Złożyć żeśmy złożyli, ale miejsca na niego nie było. Zwyczajowo stawia się gdzieś po rogach działki, z tyłu. U nas znów na opak! Domek stanął pośrodku! Dorobić trzeba było trochę kostki pod podłogę i miejsce się znalazło. Całość rozdziela przednią część ogrodu z wszelkimi roślinami, brzozą, dwoma śliwo-wiśniami jakie dosadziłam na jesień 2014, od trawnika i huśtawek dziewczyn. Nawet to źle nie wyszło, chociaż Mąż stukał się w głowę, jak usłyszał gdzie ja chce mieć domek postawiony. Dodatkowo samodzielnie obudowałam domek z dwóch stron kratkami, wiciokrzewy pną się już od zeszłego roku. Pięknie się przebarwiają jesienią!
Przy
wykuszu kuchennym na jesieni posadziłam krzaki pęcherznicy –
piękne liście, szybko się rozrasta. Może też jakiś żywopłot z
tego będzie.
![]() |
Co roku coś wsadzam w doniczki przed domem – obecnie jest złoty deszcz :-) Piękne żółciutkie pnące roślinki, pachnące miodowo!
Kwiatów raczej nie ma dużo na ogrodzie – nie czuję się w nich dobrze, nie znam się. Postawiłam w tym roku na azalię bo tak patrzyła nam mnie w szkółce, dokupiłam żurawkę bo zawsze chciałam ją mieć i trzy funkie.
Malutki klon palmowy też się pojawił, ale obstawiam, że go wiatry wykończą – no chyba, że będzie dzielny :-)
Od początku mieszkania zagospodarowałam również część za tarasem – pas ziemi w którym znalazły się trzy dorodne kule na nodze oraz trawy rozplenice. Przy dolnym tarasie (górny to ten przy wyjściu z domu, a dolny dwa schodki niżej :-)) rosną trzy modrzewie, trochę lawendy, która dosadzona w zeszłym roku wcale nie kwitła, ale daje jej szansę w tym roku. Musi się sprężyć, bo ja nie żartuje!![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Wszystkie
rośliny dookoła domu rosną w kamieniu. Oczywiście oprócz
trawnika :-) Raz, że bardzo podobał mi się akurat ten rodzaj
kruszywa – łupek szarogłazowy, a dwa przypomina korę, której
nie utrzymalibyśmy ze względu na wietrzny klimat między roślinami.
Kamienia poszło prawie 2 tony... wszystko wożone taczkami, noszone
wiaderkami i skrupulatnie układane ręcznie.
Planów
jest sporo, chęci też, ale ogrodu nie za dużo. O warzywniku nie
wspominam bo nie ma na to miejsca. Czasu też. A chciałoby się.
Na
wiosnę jest najpiękniej i jednocześnie rozpoczął się czas
bardzo intensywnych prac w ogrodzie. Chyba trawa daje najbardziej
popalić, nie chce czekać i co 2 tygodnie trzeba ją kosić.
Historię
parki Makolągwy już poznaliście - na bieżąco informacja szła na
Instagramie. Na dzień dzisiejszy stan - zero jaj... ktoś ukradł 4 sztuki.
Albo łasica, która gdzieś w drewutni mieszka, albo większy ptak -
sroka lub sójka. Zobaczymy co będzie w czerwcu - ponoć wówczas
mają te ptaki drugi rzut jaj. Ale czy skorzystają z tego gniazda??
![]() |
Taras
wymaga jeszcze dokończenia w urządzaniu. Fotele są, ale stolik
jest nie taki i za mały, więc będę robić swój taki, żeby był
idealny :-)
Oj, lepiej niech nie korzystają z tego gniazda - ta miejscówka jest spalona! ;)
OdpowiedzUsuńJak mądre to tak zrobią! A jak rozumku mają tylko tyci tyci to zniosą jeszcze raz w to samo. Nie wiem jakie są zwyczaje u tego gatunku, ale skoro budują i w krótkim czasie mają dwa razy nieść jajka to moze być, że do tego samego. Się zobaczy :-)
UsuńPięknie, równiutko, czyściutko! Ogród godny BABY :) Mój taras woła o pomstę do nieba, ale niestety nie wiem od czego zacząć. Popatrzę sobie przy kawie na Twoją zieleń :)
OdpowiedzUsuńKochana od patrzenia i wzdychania nie przybędzie :-) Łopata i grabie w dłoń i do pracy Baby!
UsuńPozdrawiam!
Pięknie u Was.
OdpowiedzUsuńA może być piękniej jak się tylko więcej czasu poświęci :-) Ale pomalutku :-)
UsuńRany, jak ja kocham grzebać w ziemi, w ogrodzie - koniec świata jak zacznę :)
OdpowiedzUsuńA.
Właśnie - jak się zacznie to nie można skończyć bo się zaprzepaści dotychczasową pracę :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Co nie dotkniesz to od razu takie ładne ;) Piękny ogród, zadbany. Widać, że dużo pracy w niego wszyscy wkładacie. A wyżeranie własnych truskawek z krzaka jest bezcenne :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Czekamy na truskawki, czekamy! :-)
UsuńJa zupełnie nie mam ręki do roślin i chyba tez serca dlatego myśl o własnym ogródku, który będę miała za około pół roku spędza mi sen z powiek. Budujemy dom i będzie trzeba jakoś zagospodarować podwórko, kasy na architekta zieleni nie będzie więc chyba trzeba się zmobilizować i podszkolić. Gdybym miała chociaż w połowie tak zagospodarowaną przestrzeń jak Twoja, byłabym w siódmym niebie. No ale muszę się mieć gdzie inspirować więc chętnie zobaczę jeszcze jakieś kadry. Jak dla mnie możesz poświęcić temu tematowi jeszcze kilka wpisów :)
OdpowiedzUsuńJa też wiedzy żadnej nie miałam i uważam, że dużo mi brakuje, żeby nazwać siebie "ogrodnikiem". Nie do końca to moja bajka, ale jak się tworzy coś i widać efekt to w sumie bez różnicy gdzie się tworzy - czy w domu, czy w kuchni czy na ogrodzie. Jak coś wyjdzie to cieszy oko!
UsuńNa nasze potrzeby to co się dowiedziałam to mi wystarcza :-) Nie planuje hodowli oryginalnych odmian roślin :-) Jeszcze brakuje mi trochę porobić przy architekturze tego ogrodu, ale dopiero wiosna się rozpoczęła - do wczesnej zimy mam czas :-)
Więc wpisy się na pewno pojawią! Pozdrawiam serdecznie :-)
Jaka szkoda, że tych jajek nie ma! A byłyby małe pisklaki. Biedulki. Ogród masz bardzo ładny, kamień jest praktyczny i piękny. Zadziwia mnie, że płotu nie ma, zazwyczaj każdy się grodzi po sam dach a tu tak po "amerykańsku" :) Ale pewnie kiedyś wyrośnie ten żywopłot i będzie najpiękniejszym płotem jaki może istnieć :)
OdpowiedzUsuńA bo u nas taki patent jest, że 4 rodziny są wspólnie jednym płotem ogrodzone (taka trochę komuna :-)), wewnętrzna krótka droga i to przy tej drodze nie dawaliśmy ogrodzenia tylko żywopłot. Gdzie trzeba to płot jest bo psy obce latają i takie tam zwierzaki wiejskie ;-)
UsuńOj, żałuję, że tak daleko m am do Ciebie... Mogłabyś mnie zatrudnić do pielęgnowania tych roślinek. Wyrywanie chwastów to jedna z kilku rzeczy, które mnie wspaniale relaksują... A może i kawę byś mi czasami dobrą zaparzyła. I huśtawki lubię :D
OdpowiedzUsuńTy myślisz, że po co tego kamienia nałupałam się tyle?? Żeby chwastów nie było!
UsuńAle na straży malin przed ślimakami Cię mogę postawić - te to dają popalić! Huśtawka dziecięca, no coś Ty! Ale stoi gdzieś jeszcze trampolina jak dasz radę :-)
Na kawkę zapraszam zawsze! :-)
bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo! :-)
UsuńBaba nie dość, że ma świetny dom i warsztat, to jeszcze ogród! Bardzo, bardzo mi się podoba! I to, że nie odgradzacie się na siłę od sąsiadów - też. :) Pięknie, Babo!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i ukłony od kozy.
Koza tyle ciepłych słów przyniosła ze sobą! Bardzo mi miło :-)
UsuńNo pixel perfect! Ten wiciokrzew-zadowolona z niego jesteś? Szukam czegoś na pergolę (?) dla wąskiego, może coś doradzisz młodszej babie?:D
OdpowiedzUsuńPieknie to malo powiedziane, lece do Ciebie;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Marta! Siedzenia w brud i kawa się znajdzie :-)
Usuńprzepiękny ogród!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pochwały :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Jest pięknie. A ta trawa - zieloniutka, równiutka (jak z rolki ;) ).
OdpowiedzUsuń"Zielono mi i spokojnie".
Pozdrawiam! :)
Trawa z daleka piękna, ale z bliska to trzeba jej na kolanach pomagać, żeby ja postawić do pionu ;-) Dzieci robią swoje :-)
UsuńCudna wiosna!
OdpowiedzUsuńPiękne te grządki z kamieniami i ta dekoracja na stole w kamiennej "donicy" :) Pozdrawiam i zapraszam do nas :)
OdpowiedzUsuń