Kwietnik po krówkach DIY

By | 21:44 72 comments


Idę dalej z planami na nowy wystrój salonu. Do finału pewnie jeszcze daleko, ale jak zacznę tworzyć małe dekoracje, dodatki to na końcu powinno mi wyjść to co zamierzałam ;-) Powinno! :)))




Dziś kwietnik na kolejne sukulenty w domu. Odi sukcesywnie niszczy poprzednie, ja za nim latam pomiędzy krzesłami grożąc zmiotką. On ma niezły ubaw, a ja jeszcze tego samego dnia w miejsce jednego "zabitego" kupuję dwa kolejne... Może kot zmądrzeje, albo ja odpuszczę. Zobaczymy.

Dziś pokażę pancerny kwietnik jaki przygotowałam z metalowych pojemników po krówkach.
Mam do nich słabość, najlepsze są te ciągnące, takie świeże... Uzbierało się kilka sztuk blaszanych pudełeczek. Używane gdzieś w biurze na wizytówki, spinacze, w jednym nawet mieszkały kołki rozporowe do płyt g-k ;-)




Blaszaki posłużyły mi za doniczki. Poleciałam miedzianym sprayem każdy z nich wraz z pokrywką, która będzie robić za podstawkę pod nową doniczkę. Żeby pojemnik był doniczką, a nie osłonką, nawierciłam w dnie kilka dziurek cieniutkim wiertłem do metalu.
Miedziany ok, ale denerwowała mnie gładkość tego koloru - dobrze, że to nie był połysk! Gdy farba jeszcze nie wyschła całkowicie, ręką w roboczych rękawicach z premedytacją przejechałam/pociapałam powierzchnie puszek. Na zdjęciu widać jaki efekt uzyskałam - trochę jak stara rdza wyszło! :-) 




Za stelaż pod moje metalowe doniczki będzie robił koszyk - ostatni łup z TK Maxx. Wymiarowo idealnie pasowało - a co dwie blachy to nie jedna - przeciwko takiemu małemu, czarnemu potworowi! Zwalić już nie zwali całości bo za ciężkie. A mam nadzieję - zresztą po raz kolejny, że nie będzie mu smakowało takie włochate coś.








Jak dla mnie bombowo się w całości prezentuje. Klimat jest! :-)

Na ostatnich ujęciach stary wieszak, jaki capnęłam. Jak się okazuje w co drugim domu takie są ;-) 



Nowszy post Starszy post Strona główna

72 komentarze:

  1. A właśnie mialam iść spać. Ale popatrzyłam ach ta ciekawość. Dla mnie ten rdzawy boski. Bedzie mial wyzwanie kocisko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawość ;-) Mnie również ciężko odłączyć się wieczorami - tyle nowego ludzie zostawiają w tych internetach ;-)

      Usuń
  2. Babo!! Genialnie ... jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kwietnik, uwielbiam rdzawe elementy. Eh obym tylko znalazła czas i wenę na wykonanie podobnego! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dużo pracy nie było, więc chwilę znajdziesz ;-) Tylko najpierw trzeba zjeść krówki :)

      Usuń
  4. Takie projekty to ja lubię :-) Człowiek wcale się nie namęczy, a jeszcze krówki w gratisie dostanie ;-) Kolor piękny (i modny :-), a całość z koszykiem prezentuje się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celowałam w industrial i tak zerkając w bok - to pasuje, ale nadal cała reszta kuleje ;-)

      Usuń
  5. Świetny kwietnik,sukulenty prezentują się w nim idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tylko takie sukulenty w nim widziałam - każdy inny delikatny kwiatek nie wpisałby się stylistycznie :-)

      Usuń
  6. Świetnie wyszło :) A wieszak też taki dokładnie mam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie już się dziewczyny na instagramie przyznały, że trochę ich jest :-)

      Usuń
  7. Ale masz tempo... kwietnik rewelacyjny! A powiedz gdzie Ty krówki w takich fajnych puszkach kupujesz? U nas same w foliówkach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, mój Mąż od kilku lat dostaje na święta z pracy paczkę z dobrami z Kredensu. Fantastyczne, smaczne dobra mają - krówki są co roku! Sklepy Kredensu są w galeriach handlowych - gdzieś w Poznaniu na pewno są :)

      Usuń
    2. No patrz... dzięki za polecenie, krówki uwielbiam :p

      Usuń
    3. No patrz... dzięki za polecenie, krówki uwielbiam :p

      Usuń
  8. Efekt wyszedł super! I te puszki idealnie się wpasowały w druciak! Szkoda że nie mam takich sklepów blisko...
    PS. Dla mnie the best jest krówka żywiecka ;-) Świeża taka to niebo w gębie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko ciągnąca! Aż zakleja totalnie! :-)
      Dziękuję! :-)

      Usuń
  9. Dorota Ty to masz głowę pełną pomysłów! Kiedy Ty to wszystko robisz:)Bardzo podoba mi się efekt końcowy po pomalowaniu, gdybyś zostawiła takie gładkie to jakoś tak dziwnie by było. Z tymi druciakami pasuje super! Ja też nie mogę się doczekać soboty, wspomniałam nawet o tym u siebie, mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, że opublikowałam Twoje zdjęcie bez pytania:)
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia! Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo :-) Ja tych pomysłów mam tyle, że czasu mi brakuje na realizację wszystkiego. No i miejsca :-)
      Nie mam nic przeciwko - spokojnie :-)

      Usuń
  10. Wyszło genialnie! Bardzo mi się podoba efekt końcowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. wow, ale że akurat się wpasowały puszki w nowy zakup to jestem pod wrażeniem. Idealne ,piękne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tak często, że albo coś kupuję pod już istniejący dodatek, albo chodzę, szukam po domu co z czym się zagra :-)

      Usuń
  12. Super wyszło Też mam takie puszki i też tak chcę !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krówki lubimy! :-) A lubimy! Rób, wymyślaj inne zastosowanie :-)

      Usuń
  13. i dobrze że pociapałaś, teraz ma pazura :) super!
    o kurcze, spotkanie babeczek to powinnam być :P bawcie się dobrze dziewczyny :)
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu my bardziej lokalnie się spotykamy - Wrocław i bliskie okolice :-)
      Ale cicho u Ciebie, działasz??

      Usuń
  14. Świetnie wyszło! Mojemu kociakowi smakuje niestety wszystko co zielone. W pół zjedzony aloes wylądował w pracy a ostatnia kompozycja sukulentów stoi wysoko na lodówce :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się im znudzą... jak się zestarzeją??

      Usuń
    2. Ha, tyle, że mój kociak ma już 11 lat i skłonność do pożerania zielonego ma od urodzenia ;-)

      Usuń
  15. Wspaniała robota, lecę dzisiaj po spray miedziany:) Buziaki dla Was i kotów;) Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę miedź to Ci już kiedy mówiła, żebyś kupiła - zrób taką podstawę w lampie - po mojemu będzie super! :-)

      Usuń
  16. Pięknie wyszło! Rzeczywiście gładkie ścianki były... zbyt gładkie. Dobry pomysł z tymi przetarciami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak spróbowałam na wieczku to wiedziałam, że efekt będzie niezły :-)

      Usuń
  17. Świetny pomysł, wyszło super, jednak zwykły spray może zdziałać cuda i oszczędzić trochę pieniędzy :) Właśnie zostałam zmotywowana, kupuję spray i idę działać, pudełek i puszek mam pod dostatkiem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz - materiał jest i to najważniejsze. A puszka sprayu na długo wystarczy :-)

      Usuń
  18. Jak zawsze pomysł i wykonanie idealne :) Dobrze, że nasza psinka nie lubi kwiatów bo miałaby co zajadać pod naszą nieobecność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja po powrocie ciągle coś zastaje na ziemi, albo przewrócone na stole... oj!

      Usuń
  19. rewelacja, u mnie Odi to pies (beagle) to też zawadiaka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszego kota z przekorą nazwaliśmy właśnie po filmowym Odim bo taki numerant z niego :-)

      Usuń
  20. Pancerne rośliny w pancernych doniczkach, mam nadzieję, że to kotek jednak odpuści! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przewróci, ale o te końcówki się martwię... ;-)

      Usuń
  21. Ale superowo! Kurde, u nas Krakowskiego Kredensu nie ma... :P Muszę szukać innych puszek. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A herbaty, fasolki, kukurydzę, mak? Można coś fajnego wyczarować :-)

      Usuń
  22. o wow! ten efekt postarzania wyszedł super !

    OdpowiedzUsuń
  23. U Ciebie jak zawsze kreatywnie i twórczo! Świetnie Ci to wyszło, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialne! Wygląda świetnie, w życiu nie pomyślałabym , że to krakowski kredens posprejowany! Gratuluję pomysłu i wykonania! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dziewczyny się zapowiedziały sprayować inne puszki :-)

      Usuń
  25. Bardzo fajnie wygląda to jak postarzałaś tą miedzianą farbę :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Genialne, naprawdę genialne. Chylę czoła, bo efekt jest prze-cu-dow-ny! Pozdrawiam ciepło i zbieram szczękę z podłogi :) Marta

    OdpowiedzUsuń
  27. Zjawiskowe. A jak/czym to pociapać? W weekend mam w planie malowanie wazonu na złoto, ale może na tę miedź bym się zdecydowała... Jest piękna! A "pociapany" byłby mniej oczywisty :)
    To napisz, babo, czym to pociapać, please.
    Ściskam...mm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie niczym szczególnym - ponieważ farba jeszcze nie doschła, była miękko/gumowa to ręką w rękawicy roboczej ją poprzecierałam, pogniotłam. Wówczas powstały takie właśnie odbite ślady. Ot i wszystko :-)
      Powodzenia i pokaż koniecznie swój efekt rdzy :-)

      Usuń
  28. Świetny pomysł i wykonanie, urzekło mnie Twoje rozmazanie farby. Muszę Cię zmartwić, na takiego miauczącego łobuziaka nie ma mocnych :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się łudzę jednak, że znudzą mu się te zabawy :-)

      Usuń
  29. Nie tak dawno znalazłam dokładnie to samo pudełko w domu i myślałam co z nim zrobić.. :-) Super pomysł, wszystko do siebie pasuje! Pozdrawiam:-))

    OdpowiedzUsuń
  30. Efekt starej miedzi podoba mi się bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
  31. My swego czasu malowaliśmy tym samym kolorem puszki na przyprawy i kocham je! <3

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyszło pięknie. Szczególnie papranie miedzi ;). Jak tak ma wyglądać zapowiedź wiosny, to idę w to :).

    OdpowiedzUsuń
  33. Super efekt! Uwielbiam sukulenty:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Fajnie wyszło, czy puszki przed pomalowaniem trzeba jakoś przygotować (zmatowienie itp.)?

    OdpowiedzUsuń
  35. Wersja gładka dla mnie również jest zbyt idealna ;) i zrobiłabym dokładnie tak jak ty :)

    OdpowiedzUsuń