Nie mam jeszcze świadomości, ale za kilkanaście dni będą wakacje...
Kiedy??? Jak???
A ja tak daleko jestem z robotami w ogrodzie :/ Zima mnie zastanie!
Pierwsze
co raziło na wejściu na naszą posesję była ławka, która wołała
o pomoc po zimie i ostatnich mokrych miesiącach. Zakupiliśmy ją
chyba dwa lata temu, była dobrana pod kolor stolarki jaką mamy w
bryle budynku. Drewno mocno było już zniszczone, łuszczył się
lakier, widoczne były przebarwienia od słońca. Kto śledzi blog
ten wie co w ciągu ostatniego tylko roku dzieje się we wnętrzach,
więc i przed domem zmiany musiały zajść.
Kolor
drewna musiał zniknąć. Stolarki nie wymienię póki co, ale
ławeczką mogę się zająć. Nie stanie się to za sprawą
magicznej różyczki niestety. Trzeba było zabrać się do pracy.
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
Przy
wejściu mamy skrzynię z pergolą w odcieniu szarości, dookoła
domu biegną płytki klinkierowe w odcieniu grafitowy, wiedziałam
więc, że będę szukać jakiejś opcji szarości. Zieleń roślin
jakie dokładam co roku w różnych doniczkach, dodatki i sama
elewacja budynku muszą w jakiś sposób się komponować.
Z
marką Vidaron jestem od lat za pan brat. Produkty
przyzwoite, dobra jakość, więc w pracach z drewnem sprawdza się
idealnie. Szukałam preparatu w odcieniu szarości i nieliczne tylko
firmy mają propozycje impregnatów do drewna, odpornych na warunki
atmosferyczne w tym właśnie odcieniu.
Ale
jest antracyt szary V16
-
impregnat
ochronno-dekoracyjny powłokotwórczy firmy
Vidaron,
więc
nie jest źle.
Generalnie o zimną szarość mi nie chodziło, więc szlifowanie
starej powłoki z desek ławki zakończyłam na zdjęciu warstwy
lakieru. Pozostał ciepły odcień (to był chyba teak?), a dwie
warstwy nowego impregnatu pozwoliły uzyskać ciepły odcień
antracytu. Mieszałam preparat kawałkiem drewienka z surowego
materiału i widać znaczną różnicę w odcieniach tegoż patyka i
efektem finalnym desek ławki.
Jest dobrze :-)
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
 |
|
Jak
widzicie za stolik przy ławce robi stara skrzynia wojskowa.
Dojrzewa. A raczej wietrzy się, bo wewnątrz hula wilgoć, że hej!
Na tą chwilę stoi gdzieś w kolejce do przeróbki, ale co i jak to
się skończy tego nie wie nikt :-) Ale stoi i ładnie wygląda! :)))
Daleka
jestem od wieszania donic z kwiatami, czy to na przodzie domu, a tym
bardziej na tarasie. Wiatry dają się nieźle u nas we znaki, więc
ryzykować nie będę. Ale spróbowałam zorganizować dla jednej z
wiszących kompozycji, jaką dostałam, kwietnik ze sznurka. Całą
doniczkę wraz z wieszakiem ukryłam pod warstwą liny, wspomogłam
się pistoletem na gorący klej. Samą linę przewiesiłam przez
belkę od konstrukcji dachowej - póki co wisi i nic nie leci.
Projekt,
który widzicie na zdjęciach - kwietnik z buta,
wyszedł rewelacyjnie – bardzo Wam się spodobał. Dziękuję za
tyle miłych komentarzy :-* Mam ciągłe sygnały, że poszukujecie
zużytych kaloszy na swoje wersje! ;-D
Róbcie i koniecznie pokażcie
jak Wam wyszło :)
Na zestawieniu zdjęć PRZED - sytuacja z wczesnej wiosny, dopiero pierwsze bratki się pojawiły, ale szału nie ma. Na opcję PO trzeba było włożyć trochę pracy i roślin :-)
Ładnie dopieszczone "powitanie" :). Już martwiłam sie o kalosze ;), fajnie, że są na miejscu.
OdpowiedzUsuńSą, prezentują się :-) Jedyne co im może zagrozić to ewentualne kotki lub pieski, które czasem wpadają nieproszone na posesję - jak oznaczą to po temacie :(
UsuńWitam, Pomysł ze skrzynią wojskową mnie urzekł naprawdę. Jest świetny. Całość aranżacji bardzo mi się podoba ze względu na dobrane kolory. Gra barw w tym wypadku odgrywa naprawdę dużą rolę. Zieleń się naprawdę dobrze komponuje ze wszystkim, nie za dożo jej ale tez nie za mało. Tak chyba ma to wyglądać:) Kiedyś ukradnę ciut z tej aranżacji.
OdpowiedzUsuńUznałam, że odcieni elewacji i stolarki już jest za dużo ( na to nie miałam wpływu), stąd aranżacja z białymi kwiatami, zielenią, której i tak dookoła pełno i delikatne wstawki szarych dodatków. Wystarczy :-)
UsuńPolecam się :-)
Kwietnik z liny świetny:) Skrzynua już teraz wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńWidzisz - z liną dam radę ;-) Ale to na zewnątrz - do domu jednak potrzeba czegoś subtelnego :/
UsuńPowstał bardzo fajny kącik, a te cementowe buty są świetne!
OdpowiedzUsuńRobią wrażenie :-) Dziękuję :-)
UsuńKolor ławki wyszedł super, w ogóle całą strefa wejściowa zdecydowanie nabrała charakteru :) A skrzyni wojskowej bym nie przerabiała, bo kapitalnie wygląda w obecnej wersji :) Pozdrawiam ciepło, Marta
OdpowiedzUsuńWłaśnie ona bardzo mi się podoba w takim kolorze jak jest - ewentualnie na razie pomyślę o wszystkich okuciach czy może je oczyścić :-)
UsuńNo, ten kwietnik to jest fenomenalny pomysł. Ale robi na mnie wrażenie też to, jak dużą różnicę zrobiło zwykłe przemalowanie ławki - nagle wszystko zaczęło pasować i wygląda to po prostu świetnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, ciesze się, że przemiana się spodobała :-)
UsuńA ja jestem ciekawa skąd podkładki pod kubek - europaletki?:)
OdpowiedzUsuńAkurat we Wrocławiu w sklepie Tiger dostałam zestaw 4 sztuk :-)
UsuńWOW! Dorotko to jest dopiero przeddomowe piękne wejście! :D Jestem zachwycona! :))) Wykorzystam z pewnością pomysł doniczek butów i sznurowo-linowej inspiracji:) A Ciebie przy okazji serdecznie zapraszam do świętowania 5 urodzin bloga! Wpadaj na naszej urodzinowe party :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu! Wpadnę, rozgoszczę się! :-) 5 lat - to nie byle co! Gratulacje :-*
UsuńŁawka wygląda niesamowicie po Twojej metamorfozie. Oby więcej takich zmian :)
OdpowiedzUsuńCały przód cudny, ale faktycznie ten kwietnik z buta jest oszałamiająco fajny :D Też chce takie kalosze :P OO <3 !!!
OdpowiedzUsuńRobić - trzeba robić! :-) No kalosze zawsze jakieś stare się znajdą :-)
UsuńBardzo ładne drzwi wejściowe :) Reszta też piękna :D
OdpowiedzUsuńDrzwi od dewelopera, ale myślimy o zmianie :-)
UsuńKwietnik rewelacyjny! W ogóle bardzo podoba mi się kierunek, w którym zmierzasz :-) Chętnie bym przysiadła na tej pięknej ławce i się herbaty lub lemoniady z Tobą napiła :-) Uściski!
OdpowiedzUsuńBędziemy pić i jeść! Wpadaj i się gościmy :-D
UsuńMi też bardzo odpowiada kierunek w którym na tą chwilę urządzam dom. W tych ewolucjach i przemianach widać mnóstwo inspiracji, przemyślanych mebli i dodatków. I jak nigdy, poprzez swój wkład w wykonanie niektórych z nich, czuję, że te wnętrza są dopieszczone :-)
Te betonowe kalosze bomba! :-) i roślinki na parapecie bardzo ładnie wyglądają. Tak przytulnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Weronika
Dziękuję, bardzo przyjemnie się przesiaduje rano z słońcu, które jeszcze nie praży i popołudniami i wieczorem, kiedy upał szaleje na tarasie, po drugiej stronie domu - a tu chłodek i ulga :-)
UsuńAle mnie zmobilizowalas do działania! Moje wewnętrzne ja właśnie pluje mi w twarz i mówi "a mówiłam, żebyś w końcu zabrała się za wejście do domu".
OdpowiedzUsuńDziś mam dzień wolny, więc drogie wewnętrzne JA - zabieram się do pracy a ty podziękuj Dorocie. :)
Bardzo się cieszę, że mogłam dodać wirtualnego kopniaka! :-) Rób i pokazuj co wyszło :-) Powodzenia!
UsuńWakacje już nadeszły a ja mam wreszcie trochę czasu na nadrobienie zaległości blogowych. Bardzo ładnie to wszystko wyszło, zdolniacha;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
UsuńBardzo ładne zmiany :) Masz fajne wyczucie tego co będzie dobrze wyglądać:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo miło mi to czytać :-)
UsuńSuper ładnie ci to wyszło. Zdecydowanie ładniej wygląda ciemniejsza ławeczka.
OdpowiedzUsuń