Na zielone w domu zachorowałam jakiś czas temu. Chyba butelkowa zieleń szkła po winie ;-) zadziałała na mnie kojąco - pamiętacie taki zestaw z postu o moim stołku DIY <- klik ??
Najlepsze zyski z tego czerpie oczywiście kot. Nowe sałatki pańcia znosi, świeża ziemia się pojawia, bo poprzednie przecież już dawno przekopane (!)
Pokazywałam chwilę temu na Instagramie Baby nowy zakup - trzy koszyki metalowe, połączone łańcuszkami. Idealne do powieszenia i do odseparowania kota od roślin. Z takim zamiarem zakupiłam koszyki i zaplanowałam gdzie je powieszę. Ponieważ, jedna część salonu już obrosła zielenią, postanowiłam, że wchodzę na drugą. Pamiętacie post o zapowiedziach nowego stylu <- klik?
Ażurowa szafka z Ikea była bazą do meblowania tej części jadalni. Najpierw jedna, ale docelowo wiedziałam, że będą dwie. Wiecie po co mi dwie? No po co? Żeby mieć dwie! ;-) Ale też po to, że dwie lepiej wyglądają na tej ścianie i też po to, że pomimo, iż są nowe, będę je hakować :-) Oj mam ja na nie plan! Jak się uda to będzie coś! Ale to jeszcze chwila. Dziś pokażę Wam, jak to bronimy się przed Odim - rośliny poszły na poziom wyższy i mam nadzieję, że kot nie wpadnie na to, żeby skakać na koszyki czy sznurkowy kwietnik.
Proszę napiszcie, Ci co mają koty i w ten sposób wyeksponowane rośliny, że koty się nie interesują takimi instalacjami! Napiszcie to co chcę przeczytać! ;-) Proszę!!!
Jeżeli się sprawdzi to makramowe kwietniki chyba pojawią się jeszcze w domu Baby. Zresztą są piękne! Mam jakieś opory, żeby zacząć pleść je samemu, chociaż wewnętrznie wiem, że trudne to nie jest. Nawet sznurki mam różne :-)
Tak na pocieszenie- miałam kota, miałam też kwiatka na makramie, nawet nie spojrzał :) Wszystko tak pięknie i lekko zaaranżowałaś. Świetny pomysł na wiszące doniczki, ja też ciągle kupuję jakieś roślinki, muszę pomyśleć o jakimś kwietniczku
OdpowiedzUsuńBo jeszcze bliżej sufitu mamy trochę miejsca :-)
UsuńMam kota... ale nic nie napiszę skoro taka wola... :P :D Pozachwycam się zielonym i drewnianym... ach :)
OdpowiedzUsuńAż tak źle???
UsuńDaj znać, jak się sprawują :) A na przegrzebywanie ziemi najlepsze są kamyczki na wierzchu!
OdpowiedzUsuńJusta! Noż właśnie on te kamyczki mi z ziemi wygrzebuje, bierze w pyszczek i pędzi na schody, żeby go zrzucić z góry i lecieć za nim :-D
UsuńKwietniki świetne, a ja przepraszam jeszczebsię nie wybrałam po te kółka:) A, tam gdzie byłam nie było. Piękna ściana. Buziaki, Aga
OdpowiedzUsuńJa wiem, że mnóstwo zajęć wszyscy mamy :-*
UsuńMam koty (2) i najlepszym sposobem jest ustawianie roślin wyżej. A jak stoją na parapetach to postawić gdzieś trawkę dla kota. Wtedy kot zajmie się trawka i koniec. A i uważać na Paprocki koty lubią je jesc��
OdpowiedzUsuńMoje koty nie zaakceptowały trawek, stary kot nie reaguje na rośliny ale młody wykopuje ziemię, najlepsze są kamyki, jakie tam znajdzie ;-)
UsuńNo, no, no...jestem pod wrażeniem. Piękna stylizacje, z zielonymi kwiatkami. Ja także aktualnie poluje na ładne paprocie, sukulenty i makaramy :) Pozdrawiam, merelysusan
OdpowiedzUsuńO makramy tez chodzą za mną, ale takie mega rozbudowane :-)
UsuńAle fajnie, Babo! Trochę vintage, trochę industrial i loft. Jestem na tak! :) Uściski!
OdpowiedzUsuńLubie każdy z tych stylów, ale jedno wnętrze w 100% tylko w jednym z nich wydawałoby się zbyt surowe i na pewno nie po mojemu. A tak to kapkę tego, odrobinę tego, coś od siebie i taki właśnie Babowy styl wyszedł :-)
UsuńZawsze powtarzam: dom bez kota i kwiatków to nie dom :D Mam dwa piecuchy i jakoś szczególnie kwiatkami się już nie interesują, więc jest nadzieja, że Twoje wiszące okazy są bezpieczne :)
OdpowiedzUsuńOd kilku dni wiszące okazy są bezpieczne, a i stojącym Odi dał odrobinę oddechu ;-)
UsuńPooodoba mi się.. wszystko tu gra ...Buziaki Babo!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu! :-*
UsuńŚwietnie wygląda ta zieleń wprowadzona na salony ☺
OdpowiedzUsuńTa zieleń to życie - tak jak natura nas koi będąc na zewnątrz, tak wprowadzając do wnętrz rośliny czujemy się świetnie :-)
UsuńNo nareszcie coś co szukałem. Trzeba pomóc w podbijaniu pozycji w wyszukiwarce, bo warto.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-) Dziękuję :-)
UsuńUwielbiam połączenie biel + drewno + roślina. Tworzą taki przyjemny, ciepły nastrój, miło się robi od samego patrzenia. Czysto, jasno i przytulnie - cudo. Bardzo fajna aranżacja ;)
OdpowiedzUsuńPS. Też mam kota i kilka krzaczkowatych roślinek w domu. Kot lubi sobie pod nimi leżeć i wygląda jak tygrys odpoczywający w dżungli.
A ja bym chciała, żeby kot żył kocim życiem, a rośliny swoim :/
UsuńBardzo mi się podoba taka ścianka - jest przestronnie - dodatki świetnie się uzupełniają - u mnie wszystkie ścianki są pozajmowane :( Takie zielone również mi się podoba choć u nie z kwiatkami fatalnie - jakoś nie mogą się utrzymać :(
OdpowiedzUsuńW sumie pierwszy raz mam aż tyle roślin w domu, ale czy mnie przerosną to się okaże :-)
UsuńZaraz wysyłam post mamie, a niech ma i się napatrzy, bo tak sobie po cichu... bardzo po cichu myślę, że ona jako pani biolog też mogłaby sobie zainstalować taką ażurową szafkę na kwiaty, paprotki i inne pomoce naukowe ;) Wyglądałoby to u niej czadowo :D Ciekawe co mi powie :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam upalnie
Dominika
Ps. Wreszcie po latach świetlnych udało mi się pochwalić Cudem na kiju (domkiem) od Baby z konkursu :D Jeszcze raz ślicznie dziękuję, a dziękuję podwójnie bo jestem już właściwie domkowym kolekcjonerem ;)
Koniecznie napisz co Mama powiedziała :-)
UsuńIdę zobaczyć jak domek się prezentuje :-)
"Jeszcze w zielone gramy(...)jeszcze się spełnią nasze piękne, sny, marzenia, plany..." - tak mi Magda Umer w głowie zaśpiewała gdy zobaczyłam Twoje zielone wnętrze. Jest pięknie!:)
OdpowiedzUsuńKojarzę piosenkę :-)
UsuńJa też, też gram w zielone! Szalenie podoba mi się Twój kącik, a kwietniki to już pierwsza klasa :-) Ciekawa jestem, co dalej zrobisz z tymi regałami z Ikei, czym mnie jeszcze zaskoczysz? :-) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńMój pomysł jest super - ale póki nie zrobię i nie pokażę to tylko ja tak uważam ;-) :P Hihi!
UsuńChciałabym takie kwietniki u siebie. ;)
OdpowiedzUsuń