Pędzę do Was z kolejną dawką zdjęć z tarasu - dziś część druga, dotycząca górnej jego części.
W poprzednim roku - TU możecie zobaczyć jak wypoczywaliśmy na zewnątrz. Tuż po wyjściu z salonu - na górnym tarasie stało wszystko to, co teraz stoi na dolnym. Teraz ogromna pergola DIY okala dolną część wypoczynkową /dokładny opis jak ją zbudować znajdziecie w poprzednim wpisie TU/.
Dziś zobaczycie, że nawet drabina DIY zeszła piętro niżej, bo stylistycznie bardziej pasowała do pergoli i lampek.
A co na górnym się pojawiło? Mogliście podejrzeć w materiale filmowym, jaki ostatnio wyemitowała TVP - TU link, iż pojawił się własnie tam stół. Taki prosty, z desek, w bieli. Żeby utrzymać jednolitą stylistykę powtórzyłam ten sam odcień matowego dębu bielonego od Vidaron. Jak klimat śródziemnomorski to musi być jasno.
Na pergolę wydałam stosunkowo niewielkie pieniądze - drewno z zaprzyjaźnionego składu drewna. Ale kupując potrzebne kantówki wiedziałam, że stół wyniesie mnie dosłownie kilkadziesiąt złotych, bo z wielu kawałków trzy metrowych części dwu metrowe poszły na pergole, a z jedno metrowych zrobiłam blat stołu. Nic nie zostało! Wystarczyło jedynie dokupić drewno o przekroju kwadratowym 6 x 6 cm na nogi stołu (4 x 73 cm), kilka metalowych łączników i kątowników oraz wkrętów. Od spodu łączenie blatu z pomocą poprzecznych kantówek.
Żeby blat nawiązywał kształtem i prześwitami do ławy, którą zrobiłam w zeszłym roku TU, to musiałam zastosować w nim jednakowe dystanse pomiędzy poszczególnymi deskami. Przydały się ścinki sklejki 8 mm, pozostałe po kompletowaniu materiałów na warsztaty See Bloggers w Gdynii.
Jak jest pogoda to staram się wszystkie prace wykonywać na dworze. Żeby skręcić elementy blatu, ładnie je poukładałam na kostce przed domem, uzupełniłam dystansami, wyrównałam i zdziwiłam się, kiedy niektóre z desek "skakały" jak kulawe nogi od stołu. Myślałam, że mam drewno wypaczone/skręcone, ale na odcinkach jedno metrowych nie było widać krzywizn. Pomogło przeniesienie złożonego blatu na arkusz sklejki - po prostu potrzebna była w tym momencie idealnie gładka powierzchnia, a kostki na podjeździe widać nie spełniały takiego wymogu ;-)
 |
|
 |
|
Filozofii wielkiej nie zastosowałam w konstrukcji tego mebla. Blat, cztery nogi i impregnat. Wraz z krzesłami, które, ponad 2 lata temu kupiłam w tajemnicy przed Mężem, stanowią serce jadalni pod chmurką, jaką urządziłam na górnym tarasie :-) Ale Mąż kształtem i kolorem krzeseł był zachwycony, więc wystarczyło mu poczekać cierpliwie jak dorobię stół, żeby móc się cieszyć weekendowymi śniadaniami latem, biesiadą późnym popołudniem ze znajomymi na świeżym powietrzu.
Na zdjęciach całości widać również dodatki jakie udało mi się skompletować. W moim klimacie nie mogło zabraknąć sznurkowych lampionów od Ani z Prosta idea. Zachwyciłam się nimi! Największy jest podwieszony nad stołem, a trzy mniejsze na pergoli. Każdy zaopatrzony w słoiczek i świeczkę, więc wieczorami odpalamy te magiczne sznurkowe dzieła i blask świec z każdego zakamarka naszej przestrzeni rozświetla nam letnie wieczory na tarasie.
A dywan? To nie dywan, choć tak właśnie chciałam do wykorzystać, czy ewentualnie wpasuje mi się do aranżacji :-) To wzorzysty ręcznik od Hugme. Pewnie widzieliście nie raz te biało-czarne dzieła na Instagramie. Robią wrażenie! I muszę Wam powiedzieć, że pracując na tarasie, siedząc przy swoim nowym stole, miło jest bose stopy opierać o tak miękki dodatek :)))
Po sesji do nagrania telewizyjnego ręcznik spełniał swoją tradycyjną funkcję - można było się poopalać na leżaku :-)
Taras w tym sezonie zyskał blask i nowy klimat. Chyba tak szybko mi się nie znudzą ogrodowe meble z bieli. Vidaron ma dobry impregnat i jego odcień idealnie wpasował się do mojego pomysłu na wakacje w śródziemnomorskim klimacie :-)
Jesień się zbliża, widać to po roślinach, po porannych mgłach i czuć to w ostrzejszym powietrzu. Bardzo chciałabym jeszcze zdążyć rozwiązać sprawę z kilkoma roślinami, z drewutnią... pracy jeszcze sporo. Ale chciało się mieć dom to i robota zawsze jest :-) Polecam na nudę! ;-)
a ja chcialabym wiedziec co to za trawy rosna ci na brzegu tarasu? stolik super ale jako ze wlasnie w ostatni weekend przymocowalismy 34 m² desek tarasowych mam dosc prac drewnianych na kilka miesiecy:)
OdpowiedzUsuńWszystkie prace w ogrodzie męczą fizycznie :-) Ale jak się nacieszysz podłogą to za chwilę zechcesz jakiegoś mebla, jakieś donice, dodatki... nie będzie końca urządzania ;-)
UsuńTrawa to popularna rozplenica - dostaje wielkich pióropuszy gdy kwitnie. Bardzo efektowna :-)
wyszło naprawdę fajnie, w ogóle podobają mi się takie stoliczki - są proste ale bardzo efektowne przy ciekawych dodatkach :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o tą prostotę mi chodziło :-) Zresztą z moim skromnym warsztatem nic skomplikowanego nie wyszłoby spod moich rąk :)
UsuńCudowny, drewniany taras. Stół istna sztuka robienia mebli.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Prosta forma - tak, aby móc poszaleć z dodatkami, żeby roślinność przyciągała również uwagę :-)
UsuńTwój taras wygląda fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńW takim miejscu na pewno idealnie się wypoczywa ;-)
Pozdrowienia!
Jak się coś zrobi samemu, zgodnie ze stylistyką, która nam odpowiada, dodamy odrobinę światła i cieplutkie koce w chłodne wieczory to można nie wracać do domu :-)
UsuńAleż Ty jesteś pracowita dziewczyna! I taras masz piękny. W takim otoczeniu moje sznurki prezentują się naprawdę nieźle :) Dzięki!
OdpowiedzUsuńKurcze, gdybym tak usiadła i czekała, aż ktoś mi zrobi, to bym się nie doczekała. Sie narobię to mam! :-)
UsuńSznurki robią wrażenie na wszystkich, którzy mnie odwiedzają - a że uczciwa jestem to z płaczem się przyznaję, że to niestety nie moje dzieła! :-*
Piękny teras! czy zdradzisz skąd te czarne krzesła, które stoją przy stole? :)
OdpowiedzUsuńKrzesła kupiłam w LM we Wrocławiu na Bielanach. Ostatnie 4 sztuki :-)
UsuńI to było chyba 2 lata temu
Wow, przepięknie to wygląda :) Mimo, że kolorem meble zdają się do siebie nie pasować to komponują się razem doskonale.
OdpowiedzUsuńOj cudowny ten taras :-) Kadry z okrągłym dywanikiem piękne i pomysł z roślinką w klatce świetny! Super wyglądałoby też Sedum Buritto (sukulent) :-)) Bardzo przytulnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Weronika
No i pięknie to Babo zmajstrowałaś. :) Uściski ślę! Kaś
OdpowiedzUsuńWOW ale efekt :) Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuńNo bomba!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja nawiążę do krzeseł kupionych w tajemnicy przed mężem. Po czasie wyjęłas je z ukrycia, mówiąc: kochanie, to stare krzesła przecież. Tak samo jak z butami, gdy kupujemy nową parę w tajemnicy przed mężem. :):):P
OdpowiedzUsuńA ja nawiążę do krzeseł kupionych w tajemnicy przed mężem. Po czasie wyjęłas je z ukrycia, mówiąc: kochanie, to stare krzesła przecież. Tak samo jak z butami, gdy kupujemy nową parę w tajemnicy przed mężem. :):):P
OdpowiedzUsuńBabo, czy jest coś, czego nie potrafisz zrobić? Nie dość, że sypiesz diy jak z rękawa, to jeszcze potrafisz skutecznie schować przed mężem takie krzesła ;-) Całość prezentuje się świetnie, nic tylko usiąść i wypoczywać :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBedę częsciej odwiedzać twojego bloga.
OdpowiedzUsuń