Będą wakacje na tarasie w tym roku. Miał być wyjazd, miałam się prażyć na piaszczystych plażach, miałam umierać z gorąca, po to, aby naładować baterie na kolejne miesiące pracy, na deszczową jesień i byle jaką zimę.
Ale wyszło jak wyszło - terminów nie możemy zgrać, lipiec już przeleciał - chociaż pracy w lipcu nie żałuję, bo przecież były warsztaty (!) na See Bloggers. A w sierpniu ja mam kilka ważnych projektów, dziewczyny mają swój pierwszy samodzielny obóz, więc zostaje kilka dni, które ostatecznie spędzimy w kraju.
Nie ma tego złego - klimat śródziemnomorski zrobię sobie sama - bez łaski!
Czas pokazać jak zmienił się tył domu w tym roku.
W zeszłym roku taras prezentował się w ten sposób:
Co było inne w zeszłym roku? A no to, że wszystko się działo na "górnym" tarasie. Tak sobie szumnie nazwaliśmy to miejsce, zaraz od wyjścia z salonu. "Dolny" taras mieści się o dwa schodki w dół, w kierunku ogrodu. Wielkością odpowiada górnej części. Tu dziewczynom rozkładaliśmy basem w upalne dni, TU stał też drewniany domek, który powstał w zeszłym roku - TU konstrukcja, a TU domek dostał sukienkę :-)
Niestety w tym roku przy panujących na naszej wsi wiatrach, domek raz się wygiął, a po którymś razie poszła jedna kantówka i domek trzeba było rozebrać dla bezpieczeństwa dzieci. Konstrukcja była solidna, ale kto u nas bywa, kto zaznał tych wiatrów ten wie o czym mówię. Różne rzeczy się dzieją w przestrzeni między dwoma domami. Ale plan jest i na taki żywioł - może go pokonam, albo przynajmniej załagodzę. Wniosek taki, że dolny taras się zwolnił i w tym roku strefa wypoczynkowa zawitała właśnie tu.
 |
|
 |
|
Zamarzyła mi się drewniana osłona, ażurowa, w bieli. Skoro jest biała ława do foteli i drabina, to będzie ten odcień na innych zabudowach na tarasie. Ale kształt zabudowy i właśnie matowy dąb bielony V17 od Vidaronu nadadzą ostateczny klimat mojemu kawałkowi raju! Jak skręcałam wszystkie części osłony/pergoli, przypominałam sobie o woreczku piasku, jaki kiedyś zabraliśmy z dziewczynami z plaży na pamiątkę ;-) Robiliście tak kiedyś? Dziewczyny pieczołowicie ładowały swoimi łopatkami piasek do woreczka, i właśnie teraz przydał nam się oryginalny dodatek do mojej aranżacji. Znalazłam też muszelki, chociaż nie przepadam za zbyt morskimi dekoracjami, stąd pojawiły się one symbolicznie. Żeby miło było posiedzieć na tarasie wieczorami, dołożyłam sznur lampek, taki sam jaki wisi na drabinie. Są świece i lampiony. Nad głowami wisi stara gałąź i gdybym miała ich więcej to też by tam zawisły bo pięknie się prezentuje. Odrobina zieleni nigdy nie zaszkodzi. Jedną z wiszących roślin umocowałam na podwieszonym dębowym plastrze. Stolik z opony zawsze pomocny :-) Po sesji wiem co jeszcze muszę dołożyć, żeby poczuć się jak w Hiszpanii - zwiewny materiał, niezdarnie przerzucony przez szczeble osłony, jakieś plecione lampiony, może więcej poduch :-)
Wrócę jeszcze do części konstrukcyjnej.
Powstały dwie pergole 2m x 2m, które po złączeniu kątownikami utworzyły nam kształt litery L. Dla usztywnienia konstrukcji, obie części zostały połączone kantówkami u góry po skosie. Dzięki temu zyskaliśmy coś na kształt sufitu, gdzie można różne drobiazgi podwieszać, bądź zarzucić wspominaną tkaninę, jak ją sobie sprawimy ;p
Dla wiernych czytelników, kształt zabudowy wyda się znajomy. Nie na darmo przypomina od drabinę! ;-) Już kilka drabiniastych konstrukcji popełniłam w domu i póki co, taki prosty zestaw kantówek, najlepiej się sprawdza. I w wyglądzie i w funkcji.
Moja pergola powstała z dwóch rodzajów łat. Obramowanie każdej części - przekrój 5,5 cm x 3,5 cm, a wszystkie szczeble wewnętrzne 5,5 cm x 2 cm. Długości elementów pionowych i poziomych mają po 200 cm i docinałam je u Pana ze składu drewna gdzie się zaopatruję w towar ;p Wszystkie górne elementy były docinane wyrzynarką na miejscu na wymiar. Koszt drewna na tą konstrukcję to ok. 160 zł. Doliczmy koszty kątowników i wkrętów oraz impregnatu - myślę, że całość zabudowy kosztowała mnie ok. 230 zł. I konieczne jest wspomnienie dwóch dni roboczych pracy na świeżym powietrzu! Stawianie konstrukcji w jednym dniu, malowanie w drugim. Oczywiście pogoda dała się we znaki i była przerwa na deszcze, konstrukcję przysłoniłam folią malarską i czekała na suche dni.
Założyłam się sama ze sobą, czy dam radę jedną puszką o pojemności 700 ml pomalować całość i wygrałam! Wystarczyło na całość do pokrycia jedną warstwą. Odcień jest zadowalający.
I gdy zakończyłam prace konstrukcyjne i malarskie można było zająć się aranżacją mojego kącika! Poleciałam :-)
A borówki były z tego wszystkiego najlepsze!!! <3
Pytanie co z górnym tarasem? O tym w kolejnej części przygód śródziemnomorskich :-)
Taras w pełnej odsłonie mogliście przez chwilę podpatrzeć w TV.
TU możecie zobaczyć jak wygląda teraz :-)
Uwielbiam klimaty nadmorskie, śródziemnomorskie itp. Twoja konstrukcja idealnie do takich pasuje i bardzo fajnie zaaranżowałaś wolną przestrzeń. Już wyobrażam sobie blask tych lampek o zmroku :)
OdpowiedzUsuńMuszę zorganizować jakąś sesję o zmroku. Mam nadzieje, że jeszcze będą jakieś ciepłe wieczory, żeby móc posiedzieć dłużej przy blasku świec :-)
UsuńFajny się klimat zrobił :)
OdpowiedzUsuńKurczę, jak my już ten dom wykończymy i się wprowadzimy, to chyba miesiąc spędzę na Twoim blogu wyszukując i realizując Twoje pomysły. Ten jest kolejny na liście :)
Korzystaj, inspiruj się :-)
UsuńPodoba mi się bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńAaaa cieszę się :-)
UsuńPodoba mi się bardzo, bardzo!
OdpowiedzUsuńFajne tylko czy to jest jakos przytwierdzone do podłoża? bo u mnie z tarasu doniczki ogromne potrafi zrzucić na kilka metrów, drzewka też lataja mimo ze maja ciężkie donice .... ?
OdpowiedzUsuńPóki co konstrukcja stoi, a nie chce jej mocować na stałe, bo chciałabym ją przekręcać aby w bardziej upalne dni osłaniać się od słońca. Wówczas można wesprzeć się jakąś tkaniną i osłona gotowa :-)
UsuńPrzyjemne przepierzenie. Podoba mi się i choć lubię Twoje aranżacje, to pokłócę się, bo tu mojej ukochanej Hiszpanii nie znajduję. A wiem co mówię, bo tam żyłam i niestety wróciłam. To tylko wyobrażenie turystów. I czepię się słowa "śródziemnomorski". Żaden Hiszpan, Włoch czy Korsykanin nie ma czegoś takiego u siebie, bo niby po co ? U nas idealne odgrodzenie i klimat, tam nie ochroni przed piaskiem i palącym słońcem. Całość wyglada klimatycznie.
OdpowiedzUsuńTo chyba faktycznie bardziej wyobrażenie moje, widoczki z pocztówek :-)
UsuńTaka moja Hiszpania :-D :-)
No wygląda ekstra ale czy rzeczywiście nie przydałoby się tego zamocować do podłoża? U mnie jak zawieje to tylko owce się jakoś trzymają;)
OdpowiedzUsuńZamysł jest taki, żeby móc całą konstrukcję przekręcać o 90 st. wówczas jedna ze ścian osłania nas od słońca, druga robi ścianę w tym miejscu co obecnie. Dolny taras jest bardziej nasłoneczniony od górnego, gdzie wiszą na codzień osłony. Kilka większych podmuchów konstrukcja przeżyła, nie ubieram ją w żadną tkaninę na stałe, żeby nie tworzyć żagla bo wówczas na bank odleci :-)
UsuńLiczę, że ten ażur + poprzeczne zastrzały u góry utrzymają konstrukcję na miejscu :-) Z czasem się okaże, czy się nie przeliczę ;p
Ślicznie ! Przy następnym DIY chętnie pomogę zamaskować kątowniki. I grosza za to nie policzę.
OdpowiedzUsuńPrzypominam, że to robiła Baba - na ile pomógł jej sprzęt i umiejętności to tak właśnie wyszło. Nie jest źle :-)
UsuńNa moim balkonie króluje niepodzielnie żółta elewacja i zielone kafelki (ohyda), nie mogę się więc pokusić o taki kolor. Ale patent jest dobry, żeby z jednej strony zasłonić od słońca, a na drugiej ścianie mieć miejsce do powieszenia doniczek. Tylko jeszcze o przytwierdzeniu tego muszę pomyśleć
OdpowiedzUsuń... idealny kącik do wypoczynku :), a ten dąb bielony muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie to wygląda. Lampki na pewno sprawią, że będzie bardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńSiedzę właśnie nad polskim morzem... a wolałabym u Ciebie w ogrodzie 😀
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą zabudową.
Morze to bym wybrała, ale takie upalne, z ciepłą wodą - jakoś to lato nie dopiekło chyba turystom. Zatem pozostaje mi mój taras, czasem leżaczek i lekki drink :-)
UsuńZnowu wyszlo świetnie! :-D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-)
Usuńhej, wreszcie mam chwilę by wpaść na śródziemnomorski taras:) świetnie to wyszło, bardzo minimalistycznie i w niczym nie przypomina tych ohydnych pergol z marketu. Zastanawiam się jednak na ile to jest stabilne - czy jak porządnie dmuchnie nie będzie miało tendencji do wywrotki? Jak to zrobiłaś to wydało mi się łatwe i mam pokusę oczywiście zrobić coś takiego:)
OdpowiedzUsuńWitam, witam na mojej wyspie :-)
UsuńDaleka byłam od powtarzania wzorów z marketów, miało być ażurowo, bez odcinania się i żeby światła nie zabierać zbytnio. Sama konstrukcja nie jest trudna. Zależy na jakim terenie masz w planach coś postawić to zawsze możesz dodatkowe wzmocnienie lub kotwienie dodać. U mnie zamysł był taki, żeby całość móc obrócić o 90 st. wówczas dodatkowy materiał przewieszamy i osłaniamy się od upalnego słońca. Tak jak jest teraz i zważywszy na pogodę to nie trzeba się za bardzo odcinać.
Małgosiu z Mężem dacie radę coś fajnego postawić :-) Trzymam kciuki! :-)
Piękne
OdpowiedzUsuńBardzo ładna prppozcja:) Na pewno przyjemnie się spędza wieczory na takim miło oświetlonym tarasie. Może i ja kiedyś doczekam się domu, ale na razie musi wystarczyć mi mikro-balkon.
OdpowiedzUsuńWłaśnie planuje jeszcze post z oświetlonym tarasem :-)
UsuńPiękne kolory i bardzo czysto. Pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńNo Babo, jak zwykle zainspirowałaś. :) Dzięki! Też podoba mi się minimalizm tego projektu, do tego ten dąb bielony wygląda na Twoim tarasie znakomicie! Good job!
OdpowiedzUsuńTo taka strona świata, że odcień bieli jest bardzo pożądany :-)
UsuńPięknie, czysto, klarownie :) bardzo inspirujące pomysły.
OdpowiedzUsuńJuż niebawem druga część tarasu :-) Dziękuję za odwiedziny i komentarz :-)
UsuńSuper się to prezentuje. Fajnie wydzielona przestrzeń. Na tej "ściance" można też spróbować coś posadzić, będzie sie ładnie wiło ;)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić, cudnie, klimatycznie i zjadłam wszystkie babeczki... O O :D
OdpowiedzUsuńFajnego dnia,
Dominika