Szafka medyczna w salonie

By | 20:12 26 comments


Stanęła w salonie. Zajęła jeden z rogów. I to nie jest jej ostatnie słowo.


 

Kiedy wiedziałam, że przyjedzie do domu stara szkolna szafka z gabinetu pielęgniarki to widziałam ją na górze, w przedpokoju. Wizja się zmieniła, kiedy fizycznie mogłam ją pomierzyć. Odrobinę za szeroka - na wcisk by weszła, ale włączniki od świateł były by schowane. A trochę są nam potrzebne ;-) Poza tym podróż ciężkiej, metalowej szafki po schodach na górę, wymagała przemyślenia decyzji osiem razy, aby przez najbliższe miesiące nie wysłuchiwać, że po co tachaliśmy ją w górę, jak wizja Ci się zmieniła... :p Zatem zaczynam obchody szafki medycznej po dolnym poziomie domu.
Najbardziej pasowała mi w kąciku przy naszych portretach. Kiedy dokładnie ją wyszorowałam, wtachałam na szmatkach do samego rogu, siadłam naprzeciwko i popatrzyłam na nią. Była zimna. 


 

 

 

 


Zbyt dużo szkła. To, że miała zostać biała, to wiedziałam, ale szklane półki trzeba było zamienić. 
A że sklejki ostatnio u mnie nadmiar - na blat stolika z postu "Inna twarz stolika" nadała się idealnie, więc odruchowo sięgnęłam po ten sam materiał. Dwa prostokąty w wymiarze starych szklanych półek, odrobina mojego ukochanego wosku i oblicze zimnej zołzy się diametralnie zmieniło :-)


 
Zresztą kiedy doszły książki, które Mąż trzymał nadal w kartonach na strychu, kilka dodatków, rośliny i szafka zmieniła się nie do poznania. Jedyny mankament to fakt, że nie odnalazł się oryginalny kluczyk, więc Pan Czesio był zmuszony użyć siły, aby ją otworzyć. Bez tego transport byłby niemożliwy, szkło by się potłukło, a i włożyć w nią cokolwiek byłoby ciężko ;)

Obecnie zamek jest zamknięty choć drzwiczki otwarte... pewnie dotrze kiedyś do mnie jakiś ślusarz i naprawi stary wkład.


 

 

 

 

 

 

 

 

 
Jak już tak leciałam z tą sklejką to przypominał mi się lampion od Agnieszki. Kiedyś Odi zrzucił go z parapetu... tak, był płacz, były krzyki i ganianie kota po domu... spryciarz mieści się tam gdzie ja nie wlezę... Wówczas stłukł dwie szybki lampionu - dno i tylną ściankę. Konstrukcja przetrwała. 

Postanowiłam, że docięte kawałki sklejki w tym samym odcieniu wosku, umieszczę w miejsce stłuczonych szkiełek. Tak długo szlifowałam boki, aby na styk weszły obie części bez dodatkowego mocowania Nie mam sprzętu, ani nie podjęłabym się przerabiać dzieła Agi w bardziej zaawansowany sposób, bo same w sobie są idealne. Ale ratować trzeba było lampion. Tak więc to chyba pierwszy w historii tworów Agnieszki hack jej produktów :-D 
Dzięki temu lampion znów mógł stanąć na widoku. Świeca opleciona pędami wiciokrzewu z ogrodu - jakież to proste DIY :) 


 

 

 

 

 
 

 

 

 

Dziękuję Pani Danusi za pomoc w uratowaniu szafki. Pewnie wylądowałaby gdzieś w piwnicy mojej starej szkoły <3

Nowszy post Starszy post Strona główna

26 komentarzy:

  1. Ha ha ha u mnie już, jak wiesz od dwóch lat szaleństwo z tymi szafkami;) Takie dwie, jak Twoje czekają za domem w Rzeszowie na renowację i transport do Płocka;) Cudowne zdjęcia:) Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak się tak napatrzysz to szybciej przyjadą :-) :-*

      Usuń
  2. O ja pier...ę,że się tak wyrażę z zachwytu.Jak ja uwielbiam takie starocie.Szafka jest obłędna.Nieprzyzwoicie Ci zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Cieszę się, ze przypadła do gustu :)

      Usuń
  3. Połączenie sklejki ze szkłem i metalem wyszło Ci świetnie, ociepliłaś tą szafkę. Marzy mi się taka od dawna i już wiem, że jak kiedyś do mnie trafi to dostanie drewniane półki ;-)
    Choć dzieła Agnieszki są przepiękne, lampion też zyskał na tym hacku. Stał się jeszcze bardziej wyjątkowy i niepowtarzalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach to drewno lub przynajmniej jego odcień - cuda sprawiają :-)

      Usuń
  4. Fajna ta szafka Babo! Chociaż mnie się nieustająco kojarzy ze szczepieniami w szkole i nie mogłabym jej trzymać w domu, po prostu nie i koniec. Tobie udało się ją trochę odczarować. ;) Cmok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałam tak o niej jak ją tachałam do auta ;-)
      Ale cieszę się, że możesz podglądać ją na zdjęciach :-*

      Usuń
  5. Mam identyczną witrynę! upolował mi ją rok temu mój W z jakiejś szkoły :) u mnie pojawi się w biurze i ma kolor miętowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam przeglądać półki z książkami. U Pani znalzałam Lema i Haszka. Myślę, że znalazłbyśmy współny język.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepięknie się komponowała w całość wnętrza. I to drugie życie dla takich przedmiotów... coś świetnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero pierwszy kąt jaki zacznie szafka zwiedzać po domu ;-)

      Usuń
  8. no w babi deseń! wszystko gra tu razem i tańczy, bardzo mi się podoba połączenie szafki z tymi półkami! A tak na marginesie to ja płaczę nad swoją szafką lekarską, którą sama przegapiłam, bo leniłam się z telefonem i szafka poszła na złom buuu, a tak bym chciała taką...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, żeby ktoś podkupił, przelicytował, ale na złom??? Oj!

      Usuń
  9. Widziałam podobną szafkę bodajże w Ikei i zainteresowała mnie od pierwszego wejrzenia. Nie jest to na pewno łatwy obiekt do wkomponowania w przestrzeń, ale Tobie udało się to znakomicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Ikea to nowe rzeczy i meble, a tu kawał historii - ja też chodziłam do tej szkoły i pewnie jeszcze przede mną stała ona w gabinecie pielęgniarki aż do tego roku :-)

      Usuń
  10. Bardzo lubię te medyczne szafy. Pasuje do salonu jak ulał i świetne półki wymyśliłaś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie się prezentuje! Czarna puma także ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Doskonały pomysł! I fascynują mnie te portrety czarno-białe na ścianie. Warte przemyślenia czy u siebie tak nie zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie ją zagospodarowałaś. Gdybyś nie napisała, że to jest szafka medyczna, to wcale bym na to nie wpadła.Bardzo podoba mi się twoje mieszkanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa :-) Zapraszam częściej :)

      Usuń
  14. Szafka wygląda niesamowicie. Wspaniale, że dajemy "drugie życie" rzeczom, które wydają się niepotrzebne lub "nie pasują" do domowego wnętrza. Uwielbiam lampy z fabryki, szafki biblioteczne na kartki katalogowe. Ostatnio widziałam taką metalową. Skradła mi serce. Odpowiednio wkomponowane mogą stanowić prawdziwą "perełkę"! Piękne wnętrze! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja dzisiaj z pracy uratowałam identyczną szafkę <3 To była miłość od pierwszego wejrzenia, szczególnie że w "moim-pierwszym-mieszkaniu" mam plan na trochę niestandardowe rozwiązania. Będzie idealna :)
    Dużo osób nadal się dziwi, bo po co mi może być potrzebna szafka lekarska.... Oni nie wiedzą jakie to będzie dobre :D
    Pomyślę, czy zostawię szklane półki czy podchwycę Twoje rozwiązanie ze sklejkowymi.

    OdpowiedzUsuń