Przecież wcześniej czy później musiała się pojawić gdzieś w domu.
![]() |
Drewno na ścianie chodziło mi po głowie od dawna. Jęczałam Wam o tym przy okazji zmian w salonie. Robiłam podchody do kawałka ściany w drewnie w sypialni. Nawet ostatnio przyszło mi do głowy, żeby niebieską ścianę w toalecie zabudować drewnem ;) Myślicie, że byłoby ładnie? Ja myślę, że tak! :)
Im większy kawałek ściany do zabudowania, tym gorsze dylematy, a co będzie gdy... ja się narobię, a ona się znudzi, zużyje połowę zapasu drewna ze składu drewna, a efekt nie będzie godny?Postanowiłam zadziałać na mniejszą skalę i być zdecydowaną! Poleciałam do kuchni ;)
Zapowiedzi zmian w stylistyce kuchni już idą od dawna. Są białe ściany po koronkowym różu :p Pojawił się pierwszy projekt DIY - organizer do kuchni TU.
Pora na zabudowanie wnęki nad blatem.
Była niebieska.
![]() |
Kiedy wszystkie ściany po różu leciałam gruntem, jeszcze nie byłam zdecydowana co będzie w tej wnęce. Ale niebieskiego i tak chciałam się pozbyć.
![]() |
Kiedy padło na drewno to dalsze malowanie nie miało sensu.
Ponieważ pod tynkiem na ścianie we wnęce roi się od kilometrów kabli od prądu to wolałam nie ryzykować przewiercenia się przez któregoś z nich więc opcja powieszenia desek nie wchodziła w grę. Trzeba było kleić. Generalnie wnęka jest problematyczna z wykończeniem - ściana jest głęboko, sam blat wysoko i oczywiście włącznik i gniazda na samym środeczku :/
Ponieważ pod tynkiem na ścianie we wnęce roi się od kilometrów kabli od prądu to wolałam nie ryzykować przewiercenia się przez któregoś z nich więc opcja powieszenia desek nie wchodziła w grę. Trzeba było kleić. Generalnie wnęka jest problematyczna z wykończeniem - ściana jest głęboko, sam blat wysoko i oczywiście włącznik i gniazda na samym środeczku :/
Wymyśliłam, że drewniane kawałki nakleję na płytę dociętą na wymiar wnęki i dopiero ten duży element umocuje do ściany.
I zaczęła się zabawa w szukanie odpowiedniej płyty, docinanie otworu na gniazda tak aby jeszcze idealnie wpasować się w rozmiar wnęki.
90x50 cm ma wymiar okna jakie należało wypełnić drewnem. Stara płyta, której chciałam się pozbyć była mniejsza na każdym boku o jakieś 4-5 cm. Ten dziwny twór na zdjęciu - płyta powiększona o arkusz brystolu to forma jaką należało wypełnić deskami. Trochę to dziwnie wygląda, ale wszystko było pod kontrolą. Najważniejsze to wpasować się w gniaza i dobrać tak układ desek, aby całość zmieściła się we wnękę. Trochę zabawy było.
I zaczęła się zabawa w szukanie odpowiedniej płyty, docinanie otworu na gniazda tak aby jeszcze idealnie wpasować się w rozmiar wnęki.
90x50 cm ma wymiar okna jakie należało wypełnić drewnem. Stara płyta, której chciałam się pozbyć była mniejsza na każdym boku o jakieś 4-5 cm. Ten dziwny twór na zdjęciu - płyta powiększona o arkusz brystolu to forma jaką należało wypełnić deskami. Trochę to dziwnie wygląda, ale wszystko było pod kontrolą. Najważniejsze to wpasować się w gniaza i dobrać tak układ desek, aby całość zmieściła się we wnękę. Trochę zabawy było.
![]() |
![]() |
![]() |
Docięte listewki przykleiłam do płyty - drogę garaż-kuchnia pokonywałam w tamtym dniu kilkadziesiąt razy. Każda ingerencja w wymiar płyty wymagała przymiarek we wnęce, czy aby wszystko pasuje idealnie.
Otwór na włączniki i sama płyta zostały przygotowane z leciuteńkim zapasem aby nie było ciasnych miejsc i można było swobodnie całość przymierzać, aż do momentu, kiedy po obróbce można było przykleić panel drewniany do ściany.
Ale póki co wykańczanie. Surowe deski najpierw potraktowałam palnikiem. Zeszlifowałam odrobinę, przetarłam wilgotną ścierką całość.
Do lepszego wybarwienia słojów drewna użyłam wosku barwiącego - przydymiony dąb. Po wypolerowaniu ponownie przeszlifowałam całość, odpyliłam i ostatecznie zawoskowałam bezbarwnym woskiem.
Otwór na włączniki i sama płyta zostały przygotowane z leciuteńkim zapasem aby nie było ciasnych miejsc i można było swobodnie całość przymierzać, aż do momentu, kiedy po obróbce można było przykleić panel drewniany do ściany.
Ale póki co wykańczanie. Surowe deski najpierw potraktowałam palnikiem. Zeszlifowałam odrobinę, przetarłam wilgotną ścierką całość.
Do lepszego wybarwienia słojów drewna użyłam wosku barwiącego - przydymiony dąb. Po wypolerowaniu ponownie przeszlifowałam całość, odpyliłam i ostatecznie zawoskowałam bezbarwnym woskiem.
Część prac można było podglądać na Insta stories i zachęcam bo czasem drobne patenty Wam tam sprzedaje :-D
Ściana nie miała być spalona ;) tak jak to miało miejsce przy wiecznym kalendarzu TU ;p i prezencie-sercu TU.
Ściana nie miała być spalona ;) tak jak to miało miejsce przy wiecznym kalendarzu TU ;p i prezencie-sercu TU.
Zabudowa kuchenna, na półwyspie, ma już jedne fronty w drewnianym odcieniu i do tego właśnie odcienia próbowałam dopasować efekt końcowy barwienia desek na ścianie.
Panel ścienny został przyklejony punktowo klejem, zostawiłam go na noc do wyschnięcia, wkładając malutkie kliny drewniane, aby całość nie spadła przed zaschnięciem kleju.
Ściana jest!
![]() |
![]() |
Przy okazji zabawy z woskiem zrobiłam jeszcze jedno DIY, pasujące w nowe klimaty.
Kiedyś ze starej podstawki na próbówki zrobiłam kwietnik TU i czasem udawał bukiet z kwiatami jak tylko pamiętałam, żeby w całym kwietniku siedziały świeże kwiaty.
![]() |
Jak na Instagramie znalazłam konto, gdzie w podobnych próbówkach firma Gaja Naturals prezentowała ... przyprawy! Natychmiast wiedziałam, że kwietnik dłużej mi posłuży jak będę w nim trzymać właśnie przyprawy.
Zamówiłam sobie zestaw 20-tu fiolek i aby całość odnalazła się w nowej stylistyce, również i kwietnikowi musiało się dostać :p
Ale nie dużo - choć efekt końcowy jest mega!
Zamówiłam sobie zestaw 20-tu fiolek i aby całość odnalazła się w nowej stylistyce, również i kwietnikowi musiało się dostać :p
Ale nie dużo - choć efekt końcowy jest mega!
Metalowy stojak przeszlifowałam, po umyciu go i wysuszeniu, pomalowałam matową farbą w sprayu. Kiedy wysechł, bardzo drobnym papierem (220) szlifowałam narożniki, otwory i miejsca bardziej wystające. Ze srebrnego starego zrobił się czarny równie stary :)
Stojak dostał również obudowę - trzy kawałki surowej sklejki wywoskowałam podobnie jak stolik TU czy półki w szafce medycznej TU i skleiłam ze sobą.
Stojak dostał również obudowę - trzy kawałki surowej sklejki wywoskowałam podobnie jak stolik TU czy półki w szafce medycznej TU i skleiłam ze sobą.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Nie myślcie sobie, że Baba głupia ścisk zrobiła sobie z gumki recepturki ;)
Mianowicie, ciężko ogarnąć tyle elementów w garść, aby stały równo, a gumka okazała się nieoceniona w przytrzymaniu (mam tylko dwie łapki :)). Po podklejeniu brzegów, tradycyjny ścisk poszedł oczywiście w ruch. Konstrukcję pozostawiłam na noc do wyschnięcia.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
I tak laboratoryjny stojak ogarnia teraz moje przyprawy w nowym starym kąciku na blacie.
![]() |
![]() |
Czarny koszyk z drewnianymi sztućcami z Graciarni też jest od tego samego sprzedawcy, u którego kupiłam stojak na próbówki ;)
![]() |
![]() |
![]() |
Szybko mówcie jak ściana, jak stojak? Macie lepszy obraz tego co może jeszcze pojawić się w kuchni? ;)
Zestawienie wersji niebieskiej wnęki z obecną :-D
![]() |
![]() |
Po prostu coś fantastycznego ;). Jestem zachwycona. A stojak na przyprawy to świetny patent ;). Przyprawy w środku wyglądają świetnie. U mnie ściana z desek powstała dwa tygodnie temu jako ściana telewizyjna ;). I też jesteśmy bardzo z takiego rozwiązania dumni. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńJest z czego! Takie konstrukcje rzucają na kolana wszystkie inne wykończenia na ścianach :-)
UsuńTaki mały kawałek ściany, a taki duży efekt wow. Super to wygląda, a stojak na przyprawy będzie mi się śnił po nocach, bardzo mi się podoba.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWarto było przygotować opis i sesję jak czyta się takie miłe komentarze :-) Dziękuję!
UsuńAle pięknie *.* No mega, mega fajnie to wygląda. A stojak do ściany pasuje idealnie! Zapisuję sobie oba patenty w głowie do wykorzystania na kiedyś! ;)
OdpowiedzUsuńLubię inspirować :-)
UsuńFantastycznie! Już wiem co zrobię z tą wnęką w łazience, nad którą zastanawiam się od kilku tygodni :) Dziękuję za inspirację! :) Ciekawa jestem Twojej kuchni po wszystkich zmianach. Póki co zapowiada się rewelacyjnie. Ściskam...Małgosia :)
OdpowiedzUsuńW łazience na pewno wyjdzie pięknie :-)
UsuńDoroto! A gdzież zamówiłaś te fiolki? Podaj namiar na sprzedającego, bardzo proszę. Chętnie skorzystałabym z Twojego pomysłu na przechowywanie ziół. Szalenie mi się spodobał :) Z pozdrowieniami, MM
OdpowiedzUsuńok, już znam odpowiedź :) Pozdrawiam...mm
UsuńCieszę się, że odnalazłaś drogę ;-)
Usuńprześlicznie to wygląda! A fiolki <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTo jest fajny patent! :-)
Usuńświetna jest ta ściana! :o Nie spodziewałam się aż takiego efektu :)
OdpowiedzUsuńA probówki wygodne do pieprzenia? :P Bo wyglądają tak, jakby ciężko było odmierzyć odpowiednią ilość przyprawy, ale może to tylko złudzenie :P
A spróbuj z jakiegoś wąskiego naczynia podawać zioła? Spokojnie :-) Ziarenka do młynka, sypkie na dłoń i szczyptę. Bardzo poręczne :-)
UsuńJak widać z odrobiną wyobraźni i zręczności manualnych można zdziałać naprawdę cuda. Pięknie !
OdpowiedzUsuńA to prawda ;-) Dziękuję!
UsuńWygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo długo zbierałam się do zrobienia jakiejkolwiek ściany z drewna a tu dwa dni u mam :-)
UsuńEfekt fenomenalny, nie mogę się doczekać końca metamorfozy babskiej kuchni:) Mnie także ostatnio bardzo pociągają klimaty industrial
OdpowiedzUsuńA jeszcze tyle do zrobienia :-)
UsuńŚwietny pomysł i na scianę i na stojak na przyprawy. Podziwiam Twoją kreatywność :)
OdpowiedzUsuńU każdego w zakamarkach głowy siedzą takie fajne pomysły ;-)
Usuńwyglada to świetnie!!! i przyprawnik i ściana :)
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, że pozytywna reakcja jest :-)
UsuńDrewniana wnęka świetnie wygląda z betonowym blatem. Uwielbiam takie niezwykłe połączenia. Stojak na przyprawy też bardzo mi się podoba :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj betonowy naturalny bym chciała ;) Tu niestety blat laminowany w imitacji kamienia - to ogromny jednolity kawał blatu i nawet z takiego materiału był cholernie ciężki! :-)
UsuńDorotko, wyszło naprawdę super!
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuje bardzo :-*
UsuńDorota sciana mega!Te probowki z przyprawami to tez hit! Ja też od jakiegoś czasu mam na liście projekt z przypalanym drewnem tylko czasu jakoś ciagle brak. ..
OdpowiedzUsuńRobić, robić! Nie będziesz mogła wyjść z podziwu :-D
UsuńWitam serdecznie. od dwóch lat używam przypraw w probówkach. tak się w nich zakochałem że postanowiłem produkować drewniane stojaki.
OdpowiedzUsuńhttp://tombudowniczy.blogspot.com/2017/03/drewniany-stojak-na-probowki.html
I to się chwali :-)
UsuńUzyskałaś naprawdę super efekt! Aż się napatrzeć nie mogę :)
OdpowiedzUsuńNie wolno tylko wypatrzeć koloru ;-) Dziękuję!
Usuńświetny jest ten stojaczek!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny pomysł na przyprawnik :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł do gustu :-)
UsuńŚwietny efekt :)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na to :-)
UsuńNo dobra BABO coś Ci powiem - wlazłam, mówię fajna ściana, ale nie sądziłam że to nie ściana skradnie tutaj moje serducho ale tak wyeksponowane przyprawy.....no kocham całym sercem... <3
OdpowiedzUsuńInspiruj się, rób swoją wersję! Można poszaleć ze stojakiem, spróbować samemu zrobić. A próbówki to nawet spokojnie można kupić na akcjach :-)
UsuńBardzo ciekawy i oryginalny pomysł.
OdpowiedzUsuńPięknie:) gdzie kupię takie naklejki na probowki? Dziękuję z góry za odpowiedź
OdpowiedzUsuńTe próbówki były akurat zamówione wraz z etykietami. Można samemu zrobić takie nadruki i wydrukować na drukarce. Są też blogerki, które mają w swoim portfolio takie etykiety na przyprawy - czasem do pobrania za darmo :-)
UsuńTakich pojemników na przyprawy to jeszcze nie widziałam! Dla chemika super prezent by był :-D ja osobiście wolę chyba klasyczne słoiki z etykietami, co nie oznacza, że te mi sie nie podobają. Czadowe! :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Weronika
Na prezent super! :-) Każdemu będzie pasował inny kształt, kolor i funkcja jaką spełnia :) Niedługo przyprawy staną na super półce - to będzie dopiero coś! Pozdrawiam :)
UsuńCudo! Nie mogę się napatrzeć! Ostatnio wzięłam się za majsterkowanie i moim pierwszym dziełem był kwietnik z http://www.domolubni.pl/zrob-dawanda-podstawka-kwiatow-kolkach-tutorial-diy/. Coś czuję, że rewolucji w domu ciąg dalszy! Dziękuję za porządną dawkę inspiracji! :)
OdpowiedzUsuńWitam. Jestem tu pierwszy raz i to przez przypadek bo szukałam informacji o makramach. Zostanę z pewnością na dluzej:) Jest Pani świetna!
OdpowiedzUsuńI mam pytanie przy okazji. Jaki kolor blatu Pani ma? Wykańczamy dom i wybrałam podobny do jasno brązowych szafek ale jednak Pani mi sie bardziej podoba:)
piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :-)
Usuń