Tyle się dzieje! Oj tyle!
Zapowiedź moich planów - tak naprawdę prac rozłożonych aż do końca roku - zostawiłam wczoraj na Fanpage Baby TUTAJ.
I już niedługo opublikuję spory post z większą ilością szczegółów tej kampanii #BabaJedzie
Jaram się ogromnie bo to mój pomysł o który bardzo intensywnie walczyłam, starałam się i jesteście świadkiem jak będą się rodzić pomysły i tworzyć nowe propozycje wyczarowane dwoma łapkami Baby przy współudziale wyjątkowych blogerek i wielu partnerów akcji :)
A dziś. Przeróbka starego, strasznego zegara. Filetowego koszmarka, który ma, tak żeby nie skłamać, jakieś 13-14 lat. Wówczas bardzo pasował do wystroju mojego salonu.... :))))) Taaak wiem!
Teraz potrzeba była dopasować go do obecnego stanu salonowego, do mojego dojrzałego stylu i do trendów jakie wprowadziły się do domu.
Jedziemy. Przez chwilę zegar funkcjonował z czarną tarczą i białymi wskazówkami i to już było dobrym krokiem, aby pozbyć się tak intensywnego koloru. Tarcza malowana czarną matową farbą w sprayu. Chwilę to trwało, póki scandi hulało po wnętrzach. Następnym krokiem było dodanie drewna, postarzenie cyfr zegarowych i industrialnych elementów w postaci siatki i metalowych łączników.
Trzeba wejść w tę otchłań Babowego garażu, aby wygrzebać szpulę po kablach elektrycznych, kupioną za 4 zeta w Brico, odciąć kawałek siatki jaka została po pleceniu gabionu (pamiętacie??) i dobrać odpowiednie śruby do nadaniu charakteru.
Szpulę rozkręciłam. Jedną część zostawiłam w stanie oryginalnym, a z drugiej wycięłam ze środka tyle sklejki, aby powstały otwór był mniejszy rozmiarem od średnicy tarczy zegara.
Części sklejkowe zostały jedynie zawoskowane przydymionym dębem. Do większej części przymocowałam całą tarczę, jednym małym wkrętem, za haczyk jaki zegar miał z tyłu.
![]() |
Przednią część sklejki uzupełniłam arkuszem siatki pomalowanym czarną farbą w sprayu. Mocowanie zszywkami - najszybciej i najmocniej.
Nawierciłam cztery otwory pod śruby, prowadząc wiertło przez obie sklejki jednocześnie, aby nie minęły one nam się gdzieś po drodze ;) Wszystkie cyfry + wskazówki potraktowałam na zmianę prawie suchą gąbeczką do podkładu maczaną raz z czarnej farbie a raz w srebrnej. Sama srebrna farba byłaby zbyt świecąca, jak brokat, a ja potrzebowałam efektu stalowych cyfr. Chyba się udało :)
![]() |
Aby zachować odstęp przedniej sklejki z siatką od wskazówek musiałam na śrubach zastosować dystans w postaci nakrętek i podkładek - pomiędzy jedną a drugą częścią sklejki. Przemalowałam śruby czarną farbą, aby odcień współgrał z ciemnymi elementami zegara.
Wielka ta konstrukcja wyszła, dlatego z tyłu dokręciłam małe zawiesie na dwóch wkrętach i powiesiłam całość na haku na ścianie.
Jeszcze nie wiem gdzie docelowo pójdzie zegar, ale póki co przymierzyłam go na ścianie gdzie stała... sofa w salonie. Już jej nie ma więc kawałek ściany się zwolnił ;)
Genialne!!
OdpowiedzUsuńBrawo Ty!
Pozdrawiam, MM :)
Dziękuję Małgosiu! :-) :-*
UsuńWow! Super! Rewelacyjny pomysł i wykonanie!
OdpowiedzUsuńTrzeba czasem pogłówkować, ale efekt tego wart :-)
UsuńJest efekt WoW i to jest metamorfoza!!������
OdpowiedzUsuńNa to liczyłam! Fiolet już nie wróci ;-)
UsuńPomysł świetny, a wykonanie jak zwykle genialne ;). Bardzo mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, dziękuję! :-)
UsuńAle przemiana:)
OdpowiedzUsuńJest moc! :-)
Usuńłooo co za zmiana! Genialnie !!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńnormalnie zaniemowilam i już chyba nic nie wyrzuce bo skoro fioletowy koszmar się przepoczwarzyl to wszystko się da 😀
OdpowiedzUsuńO widzisz, zaś śmieci dalej zostają w domu ;-)
UsuńMega to chyba za małe słowo! Zegar jest genialny 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu! :-*
UsuńŚwietny projekt i mega zmiana ! :)
OdpowiedzUsuńO to chodziło :-)
UsuńWyszedł cudowny !!!! Zachwyt :-) ale te nasze gusta się zmieniają na przestrzeni lat dobrze ze takie kolorowe starocie można trochę zloftowac
OdpowiedzUsuńCUDO! :o Genialna robota! :)
OdpowiedzUsuń